Kiedy starych nie ma w domu – czesc d**ga
Minelo dobre trzy miesiace od spotkania z dwoma chlopakami na które zabralam szanowna kuzynke. Trzy miesiace minely gdy dzwoni do mnie Olga.
– Ty wiesz, odezwal sie Marek z Michalem.
– A cos maja mi te imiona mówic?
– No tych dwóch nastolatków, z którymi bylysmy. Chociaz ty pewnie od tej pory zaliczylas kolejnych kilku marków i Michalów.
– Ktos musi to robic bp Ty zanizasz srednia. A teraz do rzeczy.
– No oni chca sie spotkac. Znowu. Znowu jeden z nich ma wolna chate.
– I ty cnotka niewydymka meldujesz mi o tym, ze szykuje sie ruchawisko”.
– Spierdalaj. To co robimy??
– A jak, idziemy. Pewnie juz majty ci sie do pizdy kleja. Gdybys nie miala chcicy to bys nie dzwonila.
Konczymy rozmowe i szykuje sie. Wizyta w kiblu celem wypróznienia tylka, szybki prysznic i na wilgotne jeszcze cialo wciagam obcisla biala koszulka a na dupe luzne rybaczki. Klapki na nogi, torebka w lapke i opuszczam mieszkanie.
Spotykamy sie pod tym samym domem, w którym bylysmy wtedy. Dobija godzina 20. Mimo upalu i duchoty Olka ma na sobie dzinsy. Pod luznym topem, zawiazanym na szyi kolysza sie piersi. Ich ruch i widoczne dwa sterczace czubki pod matkroczeerialem mówia, ze ktos nie ma stanika. Moje oczy laduja nizej, szew na kroczu dziwnie ciekawie wbija sie w jej krocze dzielac ja na dwoje. Majtek tez nie ma. Dziwka. Na stopach ma czarne japonki, na kostce zauwazam lancuszek. Paznokcie pomalowala na czarno, u rak podobnie. Widze, ze nie ma makijazu, przy tym upale i wysilku, który nas czeka szybko by splynal. Wlosy ma jeszcze wilgotne, chyba sie kapala przed wyjsciem. Ja zreszta tez.
– Widze, ze powoli przekonujesz sie do chodzenia bez bielizny.
– Wygoda, nie lubie jak stanik obciera mnie pod cyckami.
– Dupa gotowa??
– Gotowa chociaz wolala bym jej nie uzywac. Wciaz mnie boli w tylku.
– Ich nie bedzie obchodzic, ze cie boli.
– Wiem.
Wchodzimy na plac, Olka przede mna, drzwi sie otwieraja. Staje w nich Michal. A moze Marek. Nie pamietam juz, który byl który. W kazdym razie gospodarz. Jest w samych bokserkach. Z namiotem.Napalony. Ze tez nie ma problemu ze wzwodem w ten upal. W koncu nastolatek jeszcze, napalony jak dzik. Olka tez zauwaza wzwód. I chyba sobie przypomina jak siedzial w jej dupsku. Albo mi sie zdawalo albo zauwazylam jak pod spodniami zacisnela mocniej posladki.
– Czesc dziewczyny. Mam nadzieje, ze tamto spotkanie dobrze wspominacie.
– W przeciwnym razie by nas tu nie bylo. – odpowiadam.
– Super. Wszyscy juz sa.
– Wszyscy?? to znaczy?? – odzywa sie spanikowana Olka.
– Zaprosilem jeszcze dwóch kolegów. Spokojnie, bedziecie z nich zadowolone.
– Dwóch na jedna. – co raz lepiej, mysle sobie.
Wchodzimy do srodka. W salonie siedzi d**gi chlopak z tamtej imprezy oraz dwóch Kolejnych w podobnym wieku. Wszyscy w majtach badz bokserkach, albo tak im goraco albo tak pewni siebie, ze przyjdziemy.
Wstaja i podchodza.
– Czesc.
– Rzeczywiscie, niezle suki, tylko troche stare.
– EJ, mam dopiero 24 lata. – odzywa sie nagle zbulwersowana Olka, nagle przestalo jej przeszkadzac, ze zerznie ja kolejnych kilku kolesi, których nie zna.
– To i tak 7 lat wiecej niz my.
– To co o mnie powiedziec, 27 lat, 10 wiecej niz wy. Nie wiem czy taka staruszke bedziecie chcieli dupic. – odzywam sie ja.
– Daj spookój Maciej, to sa kurwy jakich malo. Nawet te blizniaczki z tamtego technikum im nie dorównuja.
– No dobra, zobaczymy w trakcie.
Szybko zrzucaja co maja na sobie. Tyle gadania jakie to jestesmy zle a kutasy stoja im jak dragi z obciagnietymi napletkami. Niezle jak na takie stare kwoki jak my.
– Tak w zasadzie, to nazywaja sie Maciej i Grzesiek. I od ponad roku, we czwórke rzniemy co popadnie.
– Lubie male cycki, – odzywa sie Maciek podchodzac do Olki i lapiac ja cycek. Olka sie usmiecha. Kurwa, szybko zmienia jej sie nastrój. Chwile mietosi ja przez bluzke
– Ola jestem.
– Maciej, a to mój najlepszy przyjaciel. Zaraz blizej go poznasz, – wskazuje palcem na dosc dlugiego ale cienkiego kutasa z nieduzym lebkiem.
– Tak w zasadzie to ja tez lubie male cycki. I blondynki. – odzywa sie gospodarz. Marek a moze Michal. Kurwa, znowu zapomnialam. Tamtych dwóch pewnie tez nie spamietam.
– Jak, ze jak lubie duze i obwisle cycki, – spogladaja na niego z politowaniem, – no co, nie wole jak nieco wisza. – odzywa sie d**gi “nowy” kolega, – ja i Michal na dzien dobry obsluzymy…
– Asia i dzieki za obwisle. Jeszcze mi tego nie zarzucono.
Lapie mnie za reke i prowadzi na kanape w kacie.
– Przeprosze Cie w trakcie.
Za nami radosnie drepcze d**gi chlopak, radosnie kolyszac kutasem sterczacym ze spodenek.
d**ga grupka usadawia sie na fotelach przy stoliku. Olka obciaga ramiaczka i opuszcza koszulke odslaniajac jasne nieopalone piersi. Obaj kolesie momentalnie przywieraja ustami do jej cycków, nawet nie pozwalajac jej usiasc. Sama zrzucam koszulke, spodenki i klapki. Od razu jedna dlon laduje na moim kroczu z dwoma palcami w srodku, d**gi chlopak laduje mi jezyk do ust i lizemy sie dlugo, chociaz jest mi nieco ciezko bo zaczynam jeczec gdy sprawne palce znajduja charakterystyczny punkt w srodku.
– Jestes na pigulkach? – pda pytanie od chlopaka, który mnie palcuje.
– Taaaak. – wzdycham.
– Gdzie lubisz sperme? – kolejne pytanie.
– Mozecie lac gdzie chcecie – wyjekuje.
– A ona?
– Tez.
– Zajebiscie, nienawidze pieprzyc w gumie.
Padam na kanape z szeroko rozwartymi nogami, na zmiane palcowana przez obu. Na d**gim koncu pokoju Olka lezy na stole, obaj kolesie ja rozbieraja. Jeden sciaga jej klapki calujac stopy, d**gi rozpina spodnie i je sciaga odslaniajac lepka juz z podniecenia szpare. Rzuca spodnie w kat i przywiera ustami do niej, Olka wzdycha i wygina plecy w luk. d**gi, Maciek chyba, najwidoczniej lubi stopy bo bawi sie nimi, lizac je.
Tymczasem zaczynam dochodzic pierwszy raz, zamykam oczy oddaje sie ekstazie rozlewajacej sie w moim podbrzuszu, czujac jak czyjas dlon coraz bardziej natarczywie mnie masuje od srodka nie dajac mi wytchnac. W koncu po dluzszej chwili lituje sie nade mna i opuszcza moja cipe. Otwieram oczy i widze dwa sztywne kutasy wycelowane we mnie.
– Nasza kolej.
Wstaje z kanapy, nogi uginaja sie pode mna, klekam przed nimi i po kolei kazdego witam pocalunkiem w lebek. Pierwszego gospodarza biore w usta, wargami obciagajac skóre i czujac slonawy smak kutasa w buzi. Chwile ssam poznajc ksztalt glówki. Puszczam i powtarzam manewr z Grzeskiem. Ten to ma kutasa, moze nie dlugi ale zoladz chyba z dwa razy szersza od trzonu. Chyba obie zawyjemy tej nocy. Ledwo miesci mi sie w buzi. Katem oka spogladam na d**ga grupke.
Rozsiedli sie na fotelu na werandzie. Olka siedziala na M