Przybrana córa 2
W nocy spalem niespokojnie. Pewnie przez to co sie wydarzylo. Nie spodziewalem sie, ze moja Marysia bedzie sie zabawiala ze mna w ten sposób. Cholera, podobalo mi sie. Jej sen byl zas mocny, spala zadowolona obok mnie. Przykrywalem co jakis czas jej gole cialo, które co jakis czas i tak usilnie odkrywala. Nie zalozyla pizamy. Gdy ocknalem sie nad ranem, chcialem zrobic cos dla mojej ksiezniczki. Wylaczylem budzik do którego zostalo ledwo 10 minut i wyszedlem zrobic sniadanie. Przygotowalem wszystko na stole, po czym wrócilem do sypialni. Marysia juz zdazyla sie do polowy odkryc. Podziwialem przez chwile jej sliczne male piersi. Zdjalem koldre aby spojrzec na nia w calej okazalosci. Zblizylem sie do jej ud. Delikatnie pocalowalem wewnetrzna strone jednego z nich i jezykiem kierowalem sie do jej cipki. Marysia jedynie odruchowo zareagowala nerwowymi drygnieciami nogi. To samo zrobilem na d**gim udzie. Musnalem jej wargi lekkim pocalunkiem. Koncem jezyka lizalem ja gdy otworzyla oczy. Usmiechnela sie, gladzac reka mnie po glowie. Podciagnela sie na lózku, opierajac sie o zaglówek. Chcialem znowu przysunac sie do jej cipki, ale zatrzymala mnie kladac mi nogi na ramionach.
-Nie tak predko, tatusku. Musisz wycalowac moje piekne nózki nim dostaniesz slodziutka szparke do posmakowania.
Wzbraniac sie przed tym nie wzbranialem. Zaczalem calowac lydke i kierowalem sie coraz wyzej, nie spieszac sie przy tym. Rekoma dodatkowo piescilem te cudowne nogi. Wodzilem palcami na zgieciach kolan, calujac nieustannie coraz blizej swojego celu. Najpierw lizalem dookola jej cipki, pózniej zaczalem ssac jej wargi. Marysia zaczela cicho pojekiwac. Zlapalem ja za zgrabne posladki i przysunalem aby miec lepsza pozycje do pieszczenia jej szparki. Dlugimi liznieciami schodzilem az do d**giej dziurki. Marysi drzaly lekko uda, sama reka zaczela piescic swoje sterczace cycuszki. Dopiero teraz wbilem jezyk do srodka. Lizalem pachnaca cipke swojej przybrane córki podajac jej do oblizania palce. Ta zrobila to bez namyslu, wiedzac do czego zmierzam. Palce które blyszczaly od sliny wyladowaly w jej ciasnym tyleczku. Gdy wsunalem oba do srodka z ust Marysi wyrwal sie pojedynczy jek. Niespiesznie penetrowalem jej odbyt i lizalem nieustannie cipeczke. Marysia wila sie dyszac i jeczac. Gdy skonczylem, sama chetnie oblizala moje palce które miala przed chwila w dupce. Jej mokra od sliny i soczków cipka wciaz mnie kusila.
-Skarbie, moge jeszcze polizac twoja rózowiutka cipeczke?
-Nie musisz pytac, zawsze mozesz!
Wykrzyczala chwytajac mnie za glowe i przysuwajac do swojej piczy. Trzymala mnie tak mocno i zdecydowanie. Puscila dopiero po kilkunastu minutach, gdy jej cialo przeszyly dreszcze. Lekko rozdygotana podciagnela mnie znowu za glowe i pocalowala namietnie. Na ta chwile musielismy wstrzymac nasze zabawy. Bylo juz pózno, a nie moglem sie spóznic do pracy. Gdy oboje juz doprowadzilismy sie do stanu w którym mozna wyjsc i zjedlismy sniadanie, poszedlem do samochodu. Nawet nie wyjechalem z garazu gdy dostalem od niej telefon.
-Pojechales juz?
-Jeszcze nie, a cos sie stalo?
-Podrzucisz mnie do sklepu tam przy rynku?
-Tak, tylko sie pospiesz.
-Juz lece, nie bedziesz dlugo czekal.
Ruszylismy oboje. Do pracy mam calkiem spory kawalek i moglismy spokojnie porozmawiac. Szybko jednak wrócilismy do porannych figli.
-Podobalo mi sie jak mnie obudziles dzisiaj, wiesz?
-To tak w ramach wdziecznosci za twój popis.
-Moge liczyc na wiecej?
-Na pewno ksiezniczko. Przeciez nam wolno.
-Co powiesz na to, zebym ci teraz obciagnela?
-Teraz? Marys, jak ty to sobie wyobrazasz?
-Normalnie, rozepne lekko spodnie i bede go lizac i ssac, a ty bedziesz ostroznie prowadzil.
-W porzadku, spróbujmy.
Marysia zrecznie dostala sie do moich spodni. W jej dloni mój penis szybko nabrzmial i wyprezyl sie. Jechalismy lesna droga, wiec nie musialem sie zbytnio meczyc. Wlasciwie to rozkoszowalem sie dotykiem ust mojej Marysi. Jezykiem pracowala nad zoledziem, wsuwala sobie powoli i wysuwala. Rozkoszowala sie tym równie bardzo jak ja. Nie moglem jednak pozwolic aby doprowadzila mnie teraz do wytrysku.
-Tylko pamietaj skarbie, jak powiem zebys przestala to przestan.
-Dlaczego? Nie podoba ci sie?
-Bardzo mi sie podoba, jestes swietna tylko nie mozemy pobrudzic samochodu. Co gorsze ubran. Jak sie wtedy pokazemy publicznie?
-Ale wiesz co tatku? Ja uwielbiam ssac ci kutasa. Wczoraj nie moglam sie nim nacieszyc. A gdy sie spusciles bylam najszczesliwsza dziewczyna na swiecie.
-Skarbie jak wróce do bedziesz mogla sobie lizac do woli. A nawet wiecej.
-Polkne wszystko ladnie, obiecuje.
-Wczoraj troche ci pocieklo, pamietasz?
-Pamietam.
Sadzac, ze doszlismy do porozumienia oddalem sie przyjemnosci. Jednak gdy kazalem jej przestac, czujac, ze dochodze, ona nie przestawala. Wzbierala we mnie nie tylko zlosc, ale i nieunikniony final. Zjechalem szybko na parking i zatrzymalem samochód. Odciagajac moja córke za wlosy, bez zapinania spodni wyskoczylem na zewnatrz. Przeszedlem z jej strony i otworzylem drzwi.
-Nie mozesz sie powstrzymac?
-Przepraszam ja nie chcialam…
-To teraz musisz zrobic to tak jak ja chce!
Zlapalem ja mocno za glowe i wsunalem calego kutasa do jej gardla. Marysia zadlawila sie, usilujac zapanowac na soba. Ja zaczalem szybko i gleboko wbijac sie w jej usteczka. Przestalem na chwile, Marysia zlapala kilka oddechów i przelknela sline. Jednak zdecydowana wiekszosc byla juz na jej brodzie. Wrócilem do ponownego wbijania paly do jej gardla. Staralem sie jak moglem zeby nie dojsc za szybko. Chcialem dac jej nauczke. Z oczu mimowolnie poplynelo jej kilka lez. Wsparla sie rekoma o moje uda. Skupiala sie na tym, aby polykac mojego fiuta. To co mialo byc nauczka przestalo nia byc. Podobalo jej sie. Nadszedl w koncu czas na final. Wbilem sie jak najglebiej i solidnie spuscilem.
-Polknij wszystko, nawet nie mysl o tym, zeby uronic kropelke. Nie tym razem.
Marysia z trudem polykala mój obfity spust. Jednak nie chciala nawet zebym wycofal swojego kutasa z jej ust. Dopiero po chwili go wyjalem. Ona wylizala jeszcze dokladnie fiuta i oblizala usta. Teraz dotarlo do mnie, ze stoimy w lesie, a powinienem byc w pracy. Milczalem próbujac ogarnac co zrobic.
-Przepraszam tatku. Mam nadzieje, ze sie nie gniewasz.
-Co ty skarbie, to ja troche przesadzilem. Nie powinienem…
-Teraz wiem, ze moge obciagac az po same jaja. Dzieki, ze jednak sie spusciles.
Na jej rozmazanej przez makijaz twarzy zawital usmiech. Podciagnalem szybko spodnie i wrócilem za kólko. Nim dojechalismy na miejsce Marysia doprowadzila sie do porzadku. Ruszylem wiec do pracy. Jednak nie moglem sie skupic na niczym. Caly czas myslalem o jej slicznym, bialym tyleczku, o jej malych sterczacych piersiach, uroczej twarzy i o tym jak ladnie jej z kutasem w ustach. Nie moglem sie doczekac az wróce. Godziny dluzyly sie niemilosiernie.
W koncu jednak nadszedl wymarzony wieczór. Do domu wpadlem nie jak zwykle zmeczony, ale niesamowicie podniecony. Nie tylko ja mialem taki nastrój. Marysia czekala w sypialni, przy oknie. Miala na sobie tylko szlafrok, który szybko wyladowal na ziemi. Moje oczy sycil znowu widok jej pieknego, jedrnego mlodego cialka. Zblizyla sie do lózka, usiadla na kolanach przy krawedzi i reka wskazala mi miejsce, otwierajac przy tym usta.
-Nie ksiezniczko, nim bedziesz mi znowu lizac fiuta chce cie przeprosic.
-Bez przesady, nie gniewam sie. Nawet mi sie to podobalo.
-To inaczej to ujme. Jak chcialas, tak zrobilem. Doszedlem w twoich ustach. Teraz ja chce cos od ciebie.
-Co takiego tatusiu? Jestem twoja ksiezniczka, dla ciebie wszystko.
-Wskakuj na lózko i wypnij w moja strone ten swój tyleczek.
-Juz sie robi tatku. Tak moze byc.
-Idealnie.
Marzylem o tym caly dzien. Nie moglem wytrzymac kiedy w koncu wylize jej rowek. Dopadlem do jej posladków i rozchylilem je. Pocalowalem jej kakaowe oczko.
-O rany, chcesz mnie tam lizac?
-Jesli nie chcesz to przestane.
-Bardzo chce. Chce zebys mi wylizal dupe.
Oblizalem dookola i wszedlem jezykiem do srodka. Zachlannie lizalem, przerywajac aby móc ucalowac te dwa piekne póldupki. Lizalem od cipki do d**giego oczka, wbijajac jezyk do srodka i lizac jak szalony. Marysia ocierala swoim tyleczkiem moja twarz, jeczac i proszac zebym nie przestawal. Nie przestawalem. Calowalem jej dupe i lizalem na przemian. Przyciskala mnie do niej, a to draznila sie ze mna zabierajac ja od mojej twarzy. W koncu powiedziala, ze chce kutasa do buzi. Spodnie zdjalem w ulamkach sekund, tak samo jak ona przypadla do mojego krocza. Od razu zaczela ssac i lizac. Wyjmowala go ust tylko po to, zeby possac troche jaja. Teraz jednak nie przestawala reka masowac pracia. Puscila obie rece i lizac od samego dolu powoli kierowala sie do zoledzia i polykala calego fiuta.
-Dobrze córus, czas zeby mój kutas spotkal twoja cipke.
Zachichotala i polozyla sie na plecach rozkladajac szeroko nogi. Wszedlem w nia powoli. Jeknela patrzac mi w oczy. Oparla jedna noge na mojej klatce piersiowej. Moje ruchy stawaly sie coraz szybsze. Wsuwalem sie w jej waska cipke rytmicznie, wsluchujac sie w jeki rozkoszy jakie z siebie wydawala.
-Tatku, moja stopa, poliz mi paluszki, prosze.
Lapiac ja za kostke zaczalem lizac jej paluszki. Ssac wpatrywalem sie w drgajace w rytm moich pchniec cycuszki.
-O tak, posuwaj mnie. Posuwaj swoja ksiezniczke.
Zostawilem jej stope i polozylem sie na niej. Zaczalem ja calowac. Nie przerywajac pocalunku unioslem ja. Instynktownie oplotla mnie nogami. Podskakiwala na moim fiucie z niezlym zaangazowaniem. Niezbyt wygodna pozycja szybko nas oboje zmeczyla.
-Chce cie ujezdzac. Polóz sie.
Marysia bez zbednego gadania oparla sie o mnie i zaczela szybko poruszac sie do przodu i do tylu. Oboje dyszelismy i sapalismy z podniecenia. Oboje jeczelismy z rozkoszy. Po kilku minutach widzialem jak opadla z sil. Wsparla sie nogami i teraz to ja przejalem inicjatywe. Tempo wrócilo, a wraz z nim urocze jeki Marysi.
-Jesli chcesz skarbie to zaraz dojde. Mozesz znowu polknac.
-Oczywiscie, ze chce.
Zeskoczyla zwinnie i zaczela ssac kutasa, reka mietoszac jaja. Bez problemów wsuwala sobie do gardla calego. Nie musiala dlugo czekac. Kolejny raz uwolnilem w jej ustach tak pozadane przez nia nasienie. Zassala wszystko i otworzyla usta zeby mi pokazac. Po chwili polknela wszystko i lizala mojego kutasa dalej. Choc odrobine juz stracil sprezystosc nadal byl wystarczajacy dla Marysi. Mialem dla niej jeszcze jedna niespodzianke. Gdy tylko skonczy bawic sie moim fiutem i stanie na wysokosci zadania, wyrucham jej ciasna dupke. Kilkanascie minut w ustach mojej córy wystarczylo, zeby wrócic do gry.
-Marysiu wypnij sie znowu.
-Dobrze tatku.
Nakierowalem kutasa na jej dupe i delikatnie napieralem.
-Tam jeszcze nie mialam kutasa, to pierwszy raz.
-Pierwszy raz którego nie zapomnisz ksiezniczko. Bede cie ruchal az sie nie spuszcze.
-Ale ja chce…
Przerwalem jej silnym pchnieciem po którym jedynie mogla przeciagle jeknac. Z kazdym pchnieciem jeki bólu ustepowaly jekom rozkoszy. Drzace nogi przestawaly drzec, a prosby o zwolnienie ustapily miejsca prosba o mocniejsze rzniecie. Bialy tyleczek obijal sie o mnie, w koncu polozylem sie na niej, aby móc calowac jej szyje. Docisnalem ja mocniej do lózka i pocalowalem w policzek. Chwile po tym wystrzelilem w jej dupe fala spermy. Wstalem z niej, cofnalem sie. Marysia podniosla sie, a z jej tylka wyplywala leniwie sperma. Usiadlem na lózku opierajac rece za soba. Reka Marysia zebrala troche wyplywajacego plynu i zlizala.
-Chce jeszcze. Jeszcze raz!
Doszla do mnie i sama nakierowala kutasa na swoja dupe. Nie musialem nic robic. Sama ujezdzala mnie nabijajac sie dupskiem. Wsunalem sie glebiej na lózko, pozwalajac Marysi oprzec nogi o moje. Kontynuowala swoje harce. A ja kolejny raz spuscilem sie dla mojej ksiezniczki. Posiedziala chwile, po czym zeszla i znowu zaczela ssac i zlizywac sperme z fiuta.
-Musze troche odpoczac skarbie.
-Dobrze tatku, bede Ci robic loda jeszcze jakis czas zeby bylo Ci milo.
-Dzieki, jestes super.