Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32
Barwne zycie Izabeli – Afterparty po imprezie u Ag
W tym samym czasie, gdy Lilka zabawiala sie nieprzyzwoicie z Agnieszka, Marta z Izabela opusciwszy impreze po cichu udaly sie do mieszkania tej pierwszej na kontynuacje zabawy która zaczely na sofie. Obie byly pijane i bardzo na siebie napalone. Marta nawet calkowicie zapomniala, ze ma w mieszkaniu psa który bardzo chetnie na nia wskakiwal gdy tylko wracala do domu po dluzszej nieobecnosci. Jej czujnosc zachmurzyl alkohol oraz olbrzymia chec odbycia stosunku z Iza. Juz na miejscu, gdy tylko weszly na klatke w bloku Marty, Iza przyparla ja do sciany, podciagnela do góry koszulke i zaczela ssac i lizac odsloniete, pokazne piersi.
– Ohhh!! – wysapala dosc glosno Marta – Mhhhhmmmm……jeszcze nikt mnie tu nie obracal heheh….
– No widzisz…. – odparla Izabela…. – Na wszystko przychodzi czas….. – dodala. Ssala i piescila jej piersi rekoma, sciskajac je bardzo mocno a Marta odplywala z kazda chwila. Po chwili Iza przerwala, stanela tylem pod d**ga sciana i podciagnela do brzucha swoja obcisla sukienke. W ciemnym korytarzu Marta dostrzegla jedynie zarys jej sylwetki ale i tak stwierdzila, ze jest ona bardzo ponetna. – Chodz……poliz mnie…. – zachecila ja krecac tyleczkiem tuz przy niej.
– Z checia…. – odrzeka Marta i kleknela za kolezanka wbijajac twarz miedzy jej posladki. Zaczela calowac jej cipe swoimi ponetnymi ustami a chwile potem wysunela swój zwinny jezyczek i zaczela wpychac go do jej rozgrzanego wnetrza.
– Ahhhh….wlaaaasnie taaakkk…..liz ta pizde…..ohhh jak mi doobrze…… – stekala szeptem Izabela.
– Czekaj tylko az ktos wyjdzie na klatke hehe….
– O trzeciej w nocy…..ohhhhhh……nie sadze….. – odrzekla chwytajac Marte za glowe i dociskajac do swojej pupy. Czula jej jezyk jak poruszal sie w jej pochwie a chwile potem zaczal wdzierac sie takze w jej odbyt.
– Pozwolisz, ze i tam ci zajrze?
– Wlasnie mialam cie o to poprosic…..marze o tym bys weszla mi w dupcie….i to nie tylko jezyczkiem…. – zwierzyla sie rozchylajac rekoma posladki. Marta z daleka splunela w jej odbyt a potem przylozyla do niego swój srodkowy palec. – Ohhhh……zrób to…..wsadz go gleboko….
– Ale potem idziemy do domu…..ok?
– Dobrze…..hehe…..chociaz z checia zrobilabym to z toba tutaj, na korytarzu…. – przyznala sie Iza.
– Byloby co wspominac, prawda? – rzekla Marta po czym zaczela wpychac palec w waski odbyt swojej kolezance – Alez jestes ciasna…… – stwierdzila gdy zatopila go mniej wiecej do polowy.
– To nic……nie przestawaj…..ohhhh…… – Iza jeczala z podniecenia a Marta nie mogla uwierzyc, ze wlasnie robi jej analna palcówke na swojej wlasnej klatce w bloku w którym mieszkala. To byl prawdziwy obled, ale wypity alkohol i stan podniecenia sprawial, ze zniknely wszelkie argumenty które moglyby ja przed tym powstrzymac. Kontynuowala wiec i juz po chwili caly jej palec tkwil gleboko w odbycie Izabeli. Bylo tam ciasno i goraco, cieplej nawet niz w jej cipce i do tego caly czas zaciskajacy sie i rozluzniajacy zwieracz zapewnial niesamowite doznania. Nagle Marta zrozumiala dlaczego faceci tak bardzo lubili wkladac im w tylki. Dla wrazliwych kutasów musialy to byc wrazenia o sto razy intensywniejsze niz dla jej paluszka.
– Wow…..ale tam fajnie….. – stwierdzila po chwili ciszy. Poruszala palcem wprzód i w tyl a z kazdym ruchem szlo jej to jakby latwiej.
– Wiedzialam, ze ci sie spodoba…..
– Mam nadzieje, ze za chwile odwdzieczysz mi sie tym samym…..
– Oczywiscie…..z niezmierna rozkosza wylize ci dupsko i wypalcuje tak, ze przez tydzien na nim nie usiadziesz….
– Heheheh….. – po chwili Marta wyjela palec z tylka Izy zalujac, ze nie widziala dokladnie jak zasklepia sie jej wejscie. Na koniec zaczela jeszcze czubkiem jezyka draznic je i lizac. Potem zlaczyla sie z nim ustami i zaczela doslownie ssac Izie odbyt; bylo to uczucie podobne do tego jakby ktos przylozyl jej do tylka odkurzacz z ta tylko róznica, ze co chwile w dziurke wdzieral sie goracy jezyk. – Dobra….spadamy stad…..nie ma co kusic losu – rzucila w koncu Marta wstajac i zakrywajac z powrotem piersi. Iza natomiast szla do góry po schodach z golym tylkiem nie dbajac o to, ze ktos móglby ja przylapac.
Gdy tylko doszly do jej mieszkania i Marta wsadzila klucz w zamek, za drzwiami rozlegl sie
znajomy dzwiek. To Maks! Jej pies z którym laczyl ja zoofilski zwiazek, który ruchal ja na potege wyczul swoja pania i juz czekal. Czekal az otworzy drzwi, zeby na nia wskoczyc i pokryc jak to mial w zwyczaju robic. Nie wiedzial jednak, ze jego pani ma towarzystwo, i Marta liczyla na to, ze jak zobaczy Ize to sie speszy i zrezygnuje. Iza moglaby sie troche zdziwic gdyby zobaczyla w jaki sposób jej kolezanka wita sie ze swoim pieskiem. Na dodatek sama moze zostac zaatakowana wchodzac do mieszkania z gola, podniecona cipa której won niosla sie po calym korytarzu. Strach pomyslec jakby zareagowala gdyby pies kumpeli nagle wskoczyl na nia od tylu usilujac wepchnac w jej cipe swojego poteznego psiego kutasa. Nie wiedziala jeszcze, ze Izie wcale by to nie przeszkadzalo….bo sama marzyla o przezyciu podobnej przygody. Tymczasem nadeszla chwila prawdy. Marta przekrecila klucz i otworzyla drzwi. Maks od razu spostrzegl, ze nie jest ona sama i tak jak myslala lekko sie sploszyl. Wyszedl jednak na klatke i machajac ogonem zaczal je obie obwachiwac.
– Oooo…..nie wiedzialam, ze masz pieska….. – rzucila Iza gdy Maks dopadl sie do niej i zaczal wachac jej nogi oraz okolice krocza….. – Heheeh……zobacz go…..od razu wie gdzie najciekawiej heheh…..tresowalas go czy co?
– No a jak…..uwazaj jeszcze bo zaraz na ciebie wskoczy….. – ostrzegla ja zartobliwie. Chwile potem obie weszly juz do mieszkania, jednak Maks nie odstawal ich o krok. Biegal po korytarzu, sapal, wyl i merdal ogonem jak szalony. W koncu Marta sie nim zainteresowala, zaczela glaskac go po glowie i reszcie ciala…. – No tak, tak….steskniles sie za pania, co? Caly dzien zes mnie nie widzial, biedaczek….. – mówiac do niego miala nadzieje, ze ten nie wywali zaraz na wierzch swojej poteznej armaty jak to mial w zwyczaju robic do tej pory. Nie byl tez glupim psem, wiedzial, ze jak jego pani ma gosci to nie ma zadnego ruchania.
– Heh, wielu mialo na to ochote…..ale jeszcze zaden pies haha….. – przyznala Iza a w jej glowie odzyly mysli na temat zoofilii. Pies Marty nalezal do tej samej rasy co jej wujka co znaczylo, ze najprawdopodobniej byl bardzo hojnie obdarzony przez nature. Jak na psa oczywiscie. – Nie wiem czy bylabym w jego guscie? Wiesz, bez siersci i w ogóle…..
– O to sie nie martw….. – uspokoila ja Marta – on nigdy nie byl dopuszczany i nie raz juz widzialam jak atakowal koce czy poduszki….
– No co ty…… – zainteresowala sie Iza – A do ciebie tez sie dobieral? – dopytywala sie, a Marta milczala przez dluzsza chwile jakby zastanawiajac sie nad odpowiedzia.
– Zdarzalo sie, ze czasami na mnie wskakiwal….. – odrzekla w koncu a Izie az zablyszczaly oczy. – Ale oczywiscie zawsze dostawal potem lanie – sklamala. W rzeczywistosci bowiem zawsze dopinal swego i dostawal jej cipke na bialym talerzu.
– O jaaaa……to niezle……to czyli…… – przerwala na chwile jakby tez zastanawiajac sie czy zadac to pytanie – czyli widzialas jego…..no wiesz…..
– Ej…..a co cie to tak interesuje? – zapytala nagle Marta wchodzac na rozlozone juz lózko i rozbierajac sie do naga – to mna sie powinnas teraz interesowac a nie moim psem. I to jeszcze pytac o jego kutasa…. – mówila kladac sie wygodnie na plecach i rozkladajac szeroko nogi tak, ze Iza widziala jej cipe w calym jej blasku. Dodatkowo siegnela tam sobie reka i zaczela paluszkiem draznic dzyndzelek.
– Jestem po prostu ciekawa….. – odrzekla Iza rozbierajac sie podobnie jak jej masturbujaca sie kolezanka i komponujac sie miedzy jej nogami. Gdy Marta piescila sobie lechtaczke, ona lizala i calowala jej uda i lydki oraz pachwiny co sprawialo jej straszna rozkosz. Bardzo ja tez ucieszyly pytania o Maksa bo znaczylo to, ze nie tylko ona interesowala sie takimi dziwactwami.
– Chcesz wiedziec czy ma duzego? – zapytala po chwili.
– Jesli to nie tajemnica?
– Oczywiscie, ze to jest tajemnica…..ale jestem gotowa ci ja zdradzic….
– Heheh…..mówisz tak jakby to byl twój facet a nie pies…..
– To to samo heheheh…..to mój obronca….jedyny facet jakiego mam i jakiego potrzebuje…. nigdy na mnie nie krzyczy, nie czepia sie, nie robi mi wyrzutów….
– Heheh…..szkoda tylko, ze nie mozesz z nim…..no wiesz….. – urwala Iza w pól slowa jakby nie mogac zdobyc sie na odwage by wspomniec o uprawianiu z nim seksu.
– Ze nie moge sie z nim pieprzyc? – dokonczyla za nia – Nawet nie wiesz ile mialam juz ku temu okazji…..tyle razy juz na mnie wskakiwal, ze gdybym kiedys nie miala na sobie ubran juz dawno mialabym go w sobie….. – wyznala Izie. – Nie z wlasnej woli rzecz jasna…..ale byly okazje, oj byly….
– I nigdy o tym nie myslalas? – dopytywala sie Iza wyraznie zainteresowana jej opowiescia.
– O czym? Zeby dac sie przeleciec wlasnemu psu? – odrzekla a Iza wyczula w jej glosie nutke irytacji, niedowierzania i gniewu.
– No tak….. – kontynuowala mimo to – Jakby na mnie wskakiwal mój pies to zaraz mialabym rózne szalone mysli w glowie…..
– Aaaa….to dlatego tak sie o niego dopytujesz…..kreca cie numerki z psami?
– Heheh…..nie, ze mnie kreca….ale nie powiem, widzialam co nieco na necie…. – po tych slowach Izy Marta stwierdzila, ze chyba zaprzyjazni sie z nia jeszcze glebiej. Sprawiala bowiem wrazenie osoby która dalaby sie wciagnac w jej zwariowany swiat.
– No nie gadaj…..lubisz ogladac jak laski pieprza sie z psami?
– Heheh….tylko nikomu o tym nie mów…. – poprosila ja slodko sie usmiechajac.
– Z tej sypialni nigdy nic nie wychodzi na zewnatrz…. – zapewnila ja Marta. – A skoro juz o tym mowa…..to przyznam ci sie tez do czegos….
– No slucham…..zdradzisz mi jakis pikantny sekrecik ze swojej sypialni?
– Maks ma dwudziesto centymetrowego kutasa, grubego jak mój nadgarstek….
– Wow! Cos ty!!! – zachwycila sie Iza. – Czyli widzialas go na wlasne oczy?
– Szczerze to widuje go czesciej nizbym chciala….. – przyznala sie Marta. Byla to poniekad prawda bo czasami Maks przeginal. Jego poped seksualny jako psa byl znacznie wiekszy niz u mezczyzn. Czasem po dwóch czy trzech numerkach w ciagu dnia miala go juz naprawde dosyc, a on dalej na nia wskakiwal za kazdym razem rozsadzajac jej cipe swoim wielkim psim chujem.
– I co, i nigdy nie kusilo cie, zeby zrobic cos wiecej? Nie wiem, na przyklad go dotknac, czy cos? Ja to bym chyba nie wytrzymala…. – przyznala sie Iza a Marcie coraz bardziej podobaly sie jej poglady. Ponadto wypity alkohol sprawial, ze stala sie ona nader otwarta.
– Oczywiscie, ze mnie kusilo….. – odrzekla po chwili namyslu – i to tak bardzo, ze któregos dnia gdy posuwal swój ulubiony kocyk podeszlam do niego i wzielam go w reke….
– I jaki byl w dotyku?
– Nie da sie tego opisac slowami…..musialabys sama go dotknac hehe….. – odrzekla prowokujacym tonem. Tak ja podniecila rozmowa o psie, ze zaczela sobie piescic piersi podczas gdy Iza z przerwami lizala i ssala jej cipe. Nie omieszkiwala równiez wkladac w nia swoich paluszków. Czula wtedy zar wnetrza jej ciala. Marta czula sie fantastycznie. To byla mila odmiana kochac sie z inna dziewczyna.
– No cóz…..jesli Maksowi by to nie przeszkadzalo…..to z checia zobaczylabym….
– Uwierz mi….pokaze ci go z przyjemnoscia….. – weszla jej w slow Marta. – Ale najpierw musisz cos jeszcze dla mnie zrobic…… – oznajmila jej przyjmujac pozycje na czworaka i wypinajac w strone Izy swój kragly tyleczek.
– Widze, ze wiesz co dobre….. – odrzekla doskonale wiedzac o co prosi ja gospodyni. Chciala by Iza wylizala jej dupcie tak jak ona zrobila to jej na klatce schodowej. Jej odbyt mial znacznie ciemniejsza otoczke pewnie przez to, ze Marta regularnie chodzila na solarium i byla bardzo opalona. Izabela chwycila w rece jej posladki i mocno rozchylila wbijajac sie twarza w sam srodek. Chwile potem Marta poczula jak jej mokry jezyczek zaczyna lizac jej brazowa dziurke oraz jej najblizsza okolice.
– Ohhh…..taaaak….. – sapala Marta, widzac siedzacego obok lózka Maksa który wpatrywal sie w nia jak w obraz. To byla przeciez jego pozycja…..w niej najczesciej pierdolil swoja pania. A teraz lizala ja od tylu jej kolezanka. – „Wiem, ze bys mnie teraz wzial Maksiu…..ale musisz troszke zaczekac….”. – mówila do niego w myslach. – „Iza nie wie, ze mnie posuwasz i póki co nie moze sie o tym dowiedziec….chyba, ze sama zechce, zebys ja pokryl. Alez to by byla jazda!”.
– Alez on sie na ciebie patrzy….. – wyrwala ja nagle z zamyslenia Iza.
– W koncu to pozycja „na pieska” heheh……
– Wyglada jakby zaraz mial na ciebie wskoczyc…..
– Heh….gdyby to zrobil mialby spore szanse w koncu dostac sie tam gdzie mu tak zalezy….
– Nie martw sie…..ja tu jestem i cie obronie….dzis twoja cipka nalezy do mnie….. – zapewnila ja Iza. Wrócila tez do pieszczot jej dupci próbujac wetknac do jej wnetrza swój jezyk, lecz Marta byla równie ciasna co ona sama. – Widze, ze twoja pupcia jest równie ciasna co moja….
– No widzisz…..nie pamietam juz kiedy ostatnio ktos mi w nia zagladal…..
– Znam ten ból….. – przyznala Iza.
– Takie tyleczki i sie marnuja co nie…..
– No ba…..
Trwalo to jeszcze dluzsza chwile zanim Iza oderwala sie od tylka Marty wylizujac go na
glanc. Bylo to przyjemne doswiadczenie dla lizacej jak i lizanej. Teraz obie kleczaly na przeciwko siebie calujac sie namietnie, zetkniete piersiami i masujacymi sobie nawzajem cipki. Pijane i podniecone do granic mozliwosci potrzebowaly coraz to mocniejszych bodzców.
– To jak…..gotowa by zobaczyc wielkiego psiego draga? – zapytala nagle Marta odrywajac sie ustami od Izabeli.
– Oooo taaak…..dawaj go tu….. – odrzekla napalona Iza.
– Maksiu….wskakuj no tu….chodz chodz….. – przywolala go na lózko Marta. Wskoczyl na nie od razu merdajac ogonem i glosno sapiac. Intensywnie obwachiwal obie swoje towarzyszki, nie raz zapuszczajac sie nosem w okolice ich kroczy. Widzac, ze Iza odruchowo swoje zakrywala Marta zagadnela do niej….. – ej no, nie zakrywaj mu cipki…..niech ja sobie obwacha…. – wtedy akurat Maks przystawil nos do cipki Marty i zaczal ja intensywnie wachac wyraznie zachwycajac sie jej zapachem. Iza nie mogla uwierzyc wlasnym oczom. Maks doslownie wbil sie nosem w jej wygolona muszelke i zachlannie ja wachal.
– Boje sie ej…..a jak mnie zacznie tam lizac czy cos?
– Heheh…..to zaliczysz swoja pierwsza psia minetke…..
– Cos mi sie zdaje, ze ty juz masz ja na koncie….. – zauwazyla Iza, ale Marta nie potwierdzila jej przypuszczen.
– No zabierz te reke….. – powiedziala tylko lapiac ja za dlon swoja i próbujac ja odslonic z jej cipki. W koncu Iza ulegla i Maks od razu przerzucil sie na nia.
– O mój boze….. – rzucila Iza wyraznie poruszona – nie wierze, ze wlasnie mi pies wacha cipsko ej…..
– Spokojnie….daj mu sie zapoznac z twoim zapachem…. – odrzekla Marta glaskajac wachajacego cipe Izy Maksa po glowie. Po chwili tak jak sie obawiala liznal on ja po powierzchni jej lona i odskoczyla ona jak razona piorunem.
– Ejjjjjj!!!!!!
– Heheheh……no co……polizal cie tylko….. – rzekla wyraznie rozweselona Marta – niedobry Maksiu…..miales ja tylko powachac…..a nie dobierac sie do niej….. – skarcila psa dajac mu klapsa.
– Ten twój pies to prawdziwy amator kobiecych cipek ej…..
– Ogladalas filmy to wiesz, ze psy to jara….
– Heh, no w sumie racja…..
– Poza tym, teraz bedzie latwiej wydobyc go na wierzch…..
– Cos mi sie zdaje, ze laczy cie z nim wiecej niz mi mówisz….. – stwierdzila Iza patrzac jak Maks porusza sie w okól swojej pani. To jak na nia patrzyl, wachal ja, jakby czekal na komende, ze moze juz na nia wskoczyc.
– Laczy nas wyjatkowa wiez….. – przyznala sie Marta kazac Maksowi by polozyl sie u jej stóp na plecach. Gdy to zrobil usiadla sobie obok niego a Iza z d**giej strony. Skierowala wzrok na jego lezace przy ogonie duze owlosione jadra oraz worek w którym schowany byl jego penis. Serce walilo jej jak oszalale zwlaszcza gdy zobaczyla reke Marty siegajaca do owego worka. Zaczela go sciskac i potrzasac a Iza wiedziala, ze byly to zabiegi majace na celu wydobycie pracia na wierzch.
– Podoba mu sie to….. – zauwazyla po chwili.
– Jak kazdemu samcowi….. – odrzekla Marta.
– Tobie tez sprawia to przyjemnosc….. – dodala po chwili.
– Czemu tak myslisz?
– Widze przeciez jak go piescisz…..nie robisz tego pierwszy raz…..
– Heh…..jestes bardzo bystra….. – odrzekla Marta przyznajac jej tym samym racje.
– Wooow……ale jaja….. – Iza przez chwile milczala po czym dodala – moge ja tez?
– Smialo….bedzie szybciej…. – zachecila ja Marta – zlap tutaj i pocieraj…… – pokazala jej miejsce miedzy tylnymi lapami Maksa. Iza polozyla tam reke czujac pod nia mieciutka siersc i zaczela delikatnie glaskac go po okolicy.
– Nie wierze, ze to robimy….. – Iza ciagle byla w szoku.
– Spoko, nikt sie o tym nie dowie….. – uspokoila ja Marta sciskajac schowek dla penisa. – Tylko ja bede wiedziala, ze mialas ochote zajrzec w spodenki mojemu pieskowi…..
– Ejjjj…..
– No co…..taka prawda…..widze jak nie mozesz sie juz doczekac az wyskoczy z tego worka….ale czuje juz jak rosnie…..zaraz pewnie zacznie mu wychodzic….
– Moze to mu w tym pomoze? – rzekla Izabela biorac w obroty jego lezace na brzuchu jadra. Glaskala je i mietolila miedzy palcami az w koncu po chwili jej oczom ukazala sie wychodzaca z worka wielka czerwona szmina.
– No prosze…..ale mialas pomysl……widze, ze Maksiu bardzo cie polubil…..bo z reguly jest bardzo niesmialy w towarzystwie innych ludzi….
– Heheh…..uznam to jako komplement…. – odparla z usmiechem Iza. Psi kutas Maksa wylanial sie coraz szybciej i tak samo szybko powiekszaly sie jej oczy i otwieraly usta z niedowierzania.
– No i jest….. – odrzekla triumfalnie Marta pocierajac teraz mocno worek swojego psa by kutas wyszedl w calej swej okazalosci. Z kazda chwila robil sie dluzszy i grubszy i Marta wcale nie zartowala mówiac Izie o jego rozmiarach.
– Jeeeejku…..ale olbrzym! – odrzekla Iza patrzac jednoczesnie jak Marta chwyta ta wielka pale od spodu i stawia pionowo. Penis Maksa byl mocno czerwony i caly pokryty jeszcze ciemniejszymi zylkami które tworzyly swego rodzaju siatke w okól niego. Zwienczony byl króciutkim wyrostkiem nad którym ciagnal sie wypust cewki. Mial niejednolity ksztalt, gruby u podstawy, potem troche cienszy i znowu grubszy przy szczycie.
– Zlap go teraz jesli chcesz…… – zwrócila sie do Izy Marta lekko potrzasajac praciem Maksa. Dziwila sie, ze nie strzela on jeszcze sperma bo z reguly robil to zaraz po tym jak wystawial pale na wierzch.
– Jezu…..jestes pewna?
– No pewnie…..to tylko kutas…..nie ugryzie cie przeciez….
– Ale mi serce wali ej….. – stwierdzila Iza – nigdy w zyciu nie trzymalam w rece psiego kutasa….
– Hej…..sama tego chcialas…..ja tylko ci to umozliwiam…..
– No wiem…… – nastala chwila ciszy i wahania. Iza patrzyla jak Marta trzyma w dloni wielka, wciaz powiekszajaca sie armate swojego psa u samej podstawy a byla ona taka dluga, ze ich cztery rece moze zakryly by ja cala. – To tylko kutas….. – powtórzyla w koncu slowa Marty i scisnela go mniej wiecej w polowie dlugosci od razu przesuwajac ja w góre az po sam szczyt.
– I jak? – zainteresowala sie Marta która równiez nie mogla uwierzyc w to, ze znalazla wsród swoich kolezanek amatorke psich penisów.
– Niesamowite…..jest taki miekki i elastyczny…..a wyglada na strasznie twardego….i do tego taki gladki….
– Nom…..jak sama glówka meskiego, co nie?
– Heheh…..dokladnie….. – zgodzila sie Iza. Jej dlon zaczela poruszac sie po nim od góry do dolu i dopiero po chwili zauwazyla, ze Marta w ogóle go juz nie trzyma. Zamiast tego zaczela sobie ostro piescic cipke patrzac jak jej kolezanka wali konia jej psu.
– Widze, ze ci sie spodobalo heh…..jak chcesz sie z nim ostrzej zabawic to sie nie krepuj……z checia sobie popatrze jak go obslugujesz…..
– No co ty…..chcesz, zebym mu obciagnela? – zdziwila sie Iza – Jestem pijana ale nie az tak hehe
– Mówie tylko, ze mozesz….na poczatku chcialas go tylko zobaczyc…..a teraz zobacz…..bawisz sie nim jakbys to miala we krwi….. – prowokowala ja.
– Po prostu dawno nie mialam w reku sztywnego draga hehe…. – przyznala Iza.
– Czyli w ustach tez nie…. – zauwazyla Marta. Iza dalej piescila wielka pale Maksa który lezal sobie spokojnie miedzy obiema dziewczynami zastanawiajac sie nad jej slowami.
– O boze…..do czego ty mnie namawiasz ej…..
– Do niczego…..mówie tylko, ze mozesz robic to na co masz ochote….
– Mam ochote na ciebie…… – wyznala jej Iza.
– A walisz konia mojemu psu….. – uswiadomila jej Marta. – I nawet nie próbuj mi wmówic, ze ci to nie sprawia przyjemnosci….
– Heheheh…..w tym wlasnie problem…..bo sprawia…..i to wieksza niz bym sie spodziewala…..
– Jemu tez……moze zostawie was na chwile samych co?
– Ejj…..za kogo ty mnie masz…..jakas zoofilke?
– Heheh….dopóki chcialas go tylko zobaczyc to nie…..ale teraz po malu zmieniam o tobie zdanie kochana…..wyraznie zabawa z psem sprawia ci przyjemnosc…..
– Bo to cos innego….. – przyznala Iza wciac masujac psiego kutasa – A mnie jara wszystko co inne….
– Wiesz co…..i tak musze isc na chwile do lazienki….. – odrzekla Marta podnoszac sie z lózka.
Maks nawet nie zareagowal bo czul na praciu mocno zacisnieta reke Izabeli. Piescila je
powoli i zmyslowo jakby chcac nacieszyc sie ta chwila i obyc z uczuciem sliskiego, gladkiego niczym zoladz psiego penisa. Wiecej taka okazja mogla sie juz nie powtórzyc. Miala przeolbrzymia ochote by wziac go w usta….zaszalec na maksa, zrobic cos czego nie przebilaby zadna z jej kolezanek. Poczuc sie jak jedna z tych dziewczyn które ogladala w filmach. Skupila swój wzrok na czubku tej wielkiej paly i zaczela sobie wyobrazac jak wklada ja sobie do buzi. Ale co potem? Miala ja ssac tak jak meskiego czlonka? Dziewczyny w filmach tak robily, ssaly je jak normalne kutasy. O boze……co za natlok mysli….zrobic to, czy nie? W koncu i tak nikt sie o tym nie dowie. Juz i tak wali mu konia….bawi sie jego kutasem tak jak do nie dawna tylko o tym marzyla. Teraz miala okazje spelnic jeszcze jedno z nich. Marta weszla do lazienki zostawiajac ja sam na sam ze swoim psem.
– Teraz albo nigdy….. – szepnela Iza do Maksa i zblizajac twarz do jego kutasa zaczela otwierac szeroko usta szalenie ciekawa jakie to bedzie uczucie? Trzymala go teraz u podstawy by miec do dyspozycji jak najdluzszy jego odcinek. Zanim jednak wziela go w usta wysunela z nich swój jezyk i oblizala go od polowy az po sam szczyt. Poczula lekko slonawy smak, ale stwierdzila, ze to bardziej od jej i Marty spoconych rak. Pierwszy krok miala juz za soba – polizala psiego penisa. Serce walilo jej jak oszalale, oddech przyspieszyl a nogi zaczely jej cierpnac i wiotczec. To byla adrenalina na dodatek pomieszana z alkoholem – pomyslala sobie. Wydzielala sie na mysl o tym, ze zaraz poczuje ona w swoich ustach zwierzecego kutasa, psiego kutasa….którego chciala przeciez tylko zobaczyc…..a teraz znajdowal sie on centymetry od jej szeroko otwartych ust. Wziela ostatni gleboki wdech i w koncu sie decydujac zaczela schylac glowe coraz nizej a kutas Maksa centymetr po centymetrze wchodzil w jej usta. W jednym miejscu nie cale piec centymetrów od czubka byl tak gruby, ze nie chcial przejsc przez jej otwarta buzie. Tam wiec sie zatrzymala. Nie docieralo do niej jeszcze w pelni to co wlasnie zrobila – obciagala kutasa psu kolezanki korzystajac z jej chwilowej nieobecnosci. Maks lezal sobie spokojnie i Iza zorientowala sie, ze musial znac to uczucie. A to znaczylo, ze Marta miala na mysli znacznie wiecej gdy mówila jej, ze laczy ja z nim wyjatkowa wiez. Nie myslac jednak o tym skupila sie na kutasie Maksa. Ssala go powoli i rytmicznie by go nie sploszyc czy cos, jej glowa poruszala sie w góre i w dól. Byla odwrócona plecami do drzwi od kuchni i lazienki i nie wiedziala, ze Marta nie zamknela ich za soba.
Poszla tam tylko dlatego, ze wyczula, ze cos sie swieci. Iza czula sie zbyt swobodnie walac konia jej psu, ze mialaby na tym poprzestac. Jej przeczucia sprawdzily sie gdy zajrzala przez uchylone drzwi i ujrzala plecy swojej kolezanki na wpól siedzacej oraz co wazniejsze jej glowe która poruszala sie z gracja miedzy tylnymi lapami Maksa. Iza robila loda jej psu a ona przygladala sie temu z ukrycia! Cóz to byl za widok! Od razu siegnela reka do swojej cipy i zaczela ja piescic. Chwile mijaly a Iza dalej ssala Maksowi. – „Wiedzialam, ze to zrobisz….od momentu gdy wzielas go w reke wiedzialam, ze na tym nie poprzestaniesz. A teraz zobacz….ciagniesz go jakbys robila to od zawsze….” – mówila do niej w swoich myslach. Byla juz tak podniecona, ze nie wytrzymala i otworzyla drzwi na oscierz i po cichu zaczela podchodzic do swojej kolezanki. Iza byla zbyt pochlonieta robieniem Maksowi loda, zeby ja uslyszec. Marta stanela za nia przy lózku i przez chwile przygladala sie jej z bliska.
– No ladnie….. – powiedziala w koncu a Iza oderwala sie od paly Maksa i odwrócila glowe do tylu. W jej oczach widac bylo zaskoczenie i strach – i co my z tym teraz zrobimy? Hmmm? – spytala zajmujac swoje miejsce na lózku. Przez dluzsza chwile obie z Iza patrzyly sobie w oczy. Marta patrzyla na Ize badawczo i z nie malym podziwem a Iza miala wzrok niewinnej dziewczynki która spalila firanke nie wiedzac, ze nie mozna bawic sie zapalkami.
– Przepraszam….ja….. – urwala w pól slowa.
– Smakowal ci?
– Co takiego?
– Jego kutas….czy ci smakowal? – powtórzyla pytanie Marta – musial ci smakowac, ssalas go tak dlugo…..
– Owszem….. – przyznala sie Iza obserwujac dziwna mieszanke podniecenia i radosci na twarzy Marty.
– Wiedzialam, ze to zrobisz….. – odrzekla pewnym tonem Marta – Jak tylko zaczelas o nim mówic, wiedzialam, ze dolaczy on do zabawy….
– Ale nie powiesz o tym nikomu prawda?
– A kto by chcial cos takiego wiedziec? Poza tym juz ci mówilam…..wszystko co sie tu dzieje, zostaje tu na zawsze….
– To dobrze….. – odrzekla z ulga Iza.
– A teraz…… – zaczela Marta siadajac sobie wygodnie i opierajac sie o oparcie lózka – Pokaz mi co potrafisz……chce zobaczyc jak go ssiesz…. – Iza tylko sie usmiechnela na te prosbe i ponownie schylila sie miedzy tylne lapy Maksa biorac w reke jego nie malejacego kutasa – I do buzi….. – polecila jej Marta a ona poslusznie wykonala jej polecenie….. – wlasnie taaak….ssij mojemu pieskowi….. – mówila do niej a Iza brala go tak gleboko jak tylko mogla. Patrzac jak jej kolezanka obciaga psiego chuja Marta zaczela znowu bawic sie swoja cipka. W pewnym momencie ich spojrzenia spotkaly sie ze soba i patrzyly tak na siebie przez dluga chwile. Iza z kutasem Maksa w ustach a Marta z palcami gleboko w swojej pochwie.
– Teraz ty….. – palnela nagle Iza a Marte az zamurowalo.
– Jak to?
– Nie udawaj…..dobrze wiem, ze tez mu obciagalas…..
– A skad wiesz? – zainteresowala sie Marta.
– Po pierwsze nawet sie nie zdziwilas widzac mnie jak to robie….po d**gie, Maks nawet sie nie wzdrygnal gdy wzielam go w usta co znaczy, ze musial juz znac to uczucie. Takze albo jest bardzo nieczuly na takie doznania…..albo jego pani obciagala mu juz tyle razy, ze zdazyl sie do tego przyzwyczaic….
– Wow…..niezla jestes….. – odrzekla Marta powalona dedukcja Izabeli. Zostawila swoja cipke w spokoju i na czworaka niczym suka podeszla do niej i do Maksa. Iza trzymala mocno scisnietego kutasa w reku a Marta patrzac jej w oczy wysunela z ust zakolczykowany jezyk i szeroko je otworzyla; nastepnie znizyla sie w dól i nie spuszczajac z niej wzroku wepchnela go sobie gleboko w gardlo. Iza szeroko otwartymi oczami obserwowala jak znika on w jej ustach i to znacznie glebiej niz u niej, gdyz Marta miala znacznie wieksza buzie.
– Ja pierdole….. – odrzekla odgarniajac opadajace na twarz wlosy Marty na boki. Ssala mu pale jak zawodowa aktorka porno. Lizala go, wsysala, opluwala, piescila kolczykiem wyrostek na czubku. Iza byla w totalnym szoku widzac co jej kolezanka wyprawiala z tym psim kutasem. – Ty nie robisz tego od wczoraj, prawda?
– Skad taka mysl? – zapytala Marta przerywajac na chwile.
– Nie jestem przeciez slepa…..nawet nie mrugnelas gdy znikal ci w gardle….
– Zdarzalo mi sie robic to w przeszlosci…. – odrzekla tylko.
– Nie no nie wierze…. – Ize az rozbolala glowa od natloku wrazen i mysli. – A czy…..
– Lepiej chodz mi pomóc….. – przerwala jej w pól slowa Marta doskonale wiedzac o co chciala ja teraz zapytac. Iza nie dokonczyla pytania tylko jak zaproponowala jej Marta dolaczyla do zabawy i teraz obie lizaly i calowaly kutasa Maksowi, kazda ze swojej strony. Ich usta spotykaly sie czasami ze soba i wtedy calowaly sie i piescily jezyczkami. Ale glówna uwage skupialy na praciu psa Marty.
– Wiesz ilu facetów marzyloby by znalezc sie na jego miejscu?
– Heheh…..wiem….. – odrzekla Marta – Ale zaden z nich na to nie zasluguje – przyznala biorac w usta czubek z wyrostkiem. Gdy ja ssala, Iza lizala go od dolu do góry nie wiedzac o tym, ze Maks zaczal wlasnie spuszczac sie swojej pani w gardlo. Marta starala sie nie polykac jego spermy by wypluc ja na koniec i pokazac Izie jaki ma zajebisty wytrysk. Po chwili klepnela Ize w ramie i pokazala jej by sie troche odsunela nie wypuszczajac z ust penisa.
– O co chodzi? – zapytala Iza i wtedy Marta otworzyla usta tuz nad czubkiem pracia Maksa a z nich wylala sie olbrzymia ilosc jego spermy. Wygladalo to tak jakby wyplula ona wypita szklanke mleka! – Ooooo mój boooooozeeeee!!!!! – krzyknela Iza nie mogac uwierzyc w to co przed chwila zobaczyla. Marta przyjela w gardlo caly jego wytrysk! Caly! Tyle spermy Iza w zyciu nie widziala. – Nie wierze, ze mu na to pozwolilas……twój pies spuscil ci sie w gardlo!!
– Ano….nie da sie ukryc…. – stwierdzila Marta tonem pozbawionym jakichkolwiek emocji.
– Ja chyba snie…..
– Wcale nie heheh…..to zdarzylo sie naprawde….zobaczylas na zywo psi wytrysk w moich ustach.
– Zapewne nie pierwszy…..
– I nie ostatni…. – dodala – mam nadzieje, ze ci sie spodobalo? A to jeszcze nie byl szczyt jego mozliwosci….
– Kurde…..widzialam wytryski psów na filmach…..ale to to byla jakas masakra!!!
– Filmy to tam wiesz…..na zywo zawsze jest inaczej….
– No w sumie….a jaka jest w smaku?
– Chcesz spróbowac? – zapytala wysuwajac z ust jezyk na którym miala jeszcze resztki nasienia.
– Nieee…..hehe……na dzis mam juz chyba dosyc wrazen….
– No tak…..zwalilas mojemu psu konia…..potem zrobilas mu loda…. – wyliczyla jej Marta – Nawet nie wiesz pod jak wielkim jestem wrazeniem…..
– No cóz….widac mamy ze soba wiecej wspólnego niz widac na pierwszy rzut oka….
– Zgadza sie…. – przyznala Marta klepiac Maksa po brzuchu a ten w koncu wstal na równe nogi.
– Ale on zadowolony….. – odrzekla Iza patrzac na jego zwisajacego prawie do ziemi penisa.
– No ba…..takie dwie laski go obsluzyly…..nie ma sie co dziwic…. – zgodzila sie Marta a Maks zszedl z lózka i pobiegl do kuchni gdzie mial miske z woda.
– Heheh…..spragniony….
– Sama bym sie czegos napila…. – stwierdzila Marta czujac w ustach posmak psiej spermy. Udala sie wiec za Maksem do kuchni nie zapalajac przy tym swiatla. Iza podziwiala jej boskie nagie cialo gdy szla przez pokój a zwlaszcza jej ksztaltny tylek i nie mogla oprzec sie wrazeniu, ze nalezy on do jej futrzanego towarzysza. Byla juz prawie pewna, ze sie z nim ruchala. Mieszkala z nim samotnie a skoro juz od dawna mu obciagala to musiala tez mu dawac dupy! To by dopiero bylo cos…..zobaczyc ja jak pieprzy sie z Maksem na podlodze albo na lózku. Zadem film czy zdjecia jakie widziala nie mogly by sie z tym równac.
Polozyla sie wygodnie na plecach starajac sie ogarnac wszystko co sie przed chwila stalo.
Jeden fakt, ten najistotniejszy drazyl jej glowe niczym swider a byla to swiadomosc tego, ze zrobila loda psu! Miala w ustach psiego penisa którego ssala, lizala i calowala. I jak sie okazalo o malo co nie przyjelaby w gardlo jego wytrysku. Na szczescie wyreczyla ja z tego Marta. Jak sie okazalo, od nie wiadomo jak dawna praktykujaca zoofilka która i Iza sie wlasnie stala. –„Jestes zoofilka!!!!” – mówil jej wewnetrzny glos. A ona lezac z zamknietymi oczami tylko usmiechnela sie pod nosem…..przeciez tego wlasnie chciala.
Tymczasem Marta korzystajac z ciemnosci kuchni i obecnosci w niej swojego pieska nie
mogla oprzec sie pokusie by sie z nim pobzykac. Wiedziala, ze wciaz byl nagrzany i, ze jesli tylko wypnie mu tylek to bez wahania ja zapnie. Miala tez cicha nadzieje, ze Iza uslyszy dziwne odglosy dobiegajace z kuchni, wejdzie do niej zapalajac swiatlo i zobaczy jak Maksiu posuwa swoja pania. Chciala by to zobaczyla. Chciala by poznala ona jej najwiekszy sekret a takze, by go z nia podzielila. Wiedziala jednak, ze tej nocy miala juz dosyc wiec po dluzszym namysle zrezygnowala z szybkiego numerku z Maksem. Napila sie soku i wrócila wiec do pokoju gdzie zastala lezaca na wznak Ize. Teraz to ona przygladala sie jej nagiemu cialu. Jej wielkie piersi i wygolona cipka swiecily jej w oczy niczym diamenty. Weszla na lózko kierujac sie od razu miedzy jej rozchylone nogi, gdzie sliczna pizdeczka czekala na jej pieszczoty. Marta wbila sie jezykiem miedzy jej sromy i zaczela nim piescic jej lechtaczke. Iza otworzyla szeroko oczy; zlapala Marte za glowe jedna reka przyciskajac ja do swojego krocza a d**ga zaczela sciskac i piescic sobie piersi.
– Ohhhhh…..spraw, zebym doszla kochana….. – poprosila Marte a ta zamierzala spelnic jej zyczenie. Draznila jej guziczek kolczykiem wbitym w jezyk co sprawialo jej niesamowita i unikalna rozkosz. Potem poczula jej palce wdzierajace sie gleboko do jej pochwy którymi zaczela szybko poruszac jakby byl to szalejacy kutas. Trwalo to chwile i nagle Iza wygiela sie a jej cialo zaczelo drzec. Marta poczula potezne skurcze na palcach tkwiacych w jej dziurce i wiedziala, ze dala jej to o co ja prosila. Na koniec pocalowala ja w sam srodek jej muszelki i gaszac swiatlo polozyla sie obok niej i tak obie poszly spac. Tulily sie do siebie swoimi nagimi cialami co dla patrzacego z góry byloby niesamowicie podniecajacym widokiem. Dwie piekne kobiety o boskich cialach z wielkimi piersiami odpoczywajace po przygodzie z psem.
Rankiem, Iza obudzila sie w lózku Marty sama. Zdziwila sie lekko, ale tylko do momentu
w którym zorientowala sie, ze wyszla ona z Maksem na spacer poniewaz jego tez nie znalazla w mieszkaniu. Przez dluzsza chwile lezala na lózku dochodzac do siebie i zastanawiajac sie, czy zaluje poprzedniej nocy? Pamietala z niej kazdy nawet najdrobniejszy szczegól mimo wypitego alkoholu. Byla to przelomowa chwila w jej zyciu; przy tym co zrobila nawet wyobrazanie sobie, ze kocha sie ze swoim mlodszym braciszkiem wypadalo blado. Od dzis gdyby brala udzial w ankiecie na temat „twój najbardziej perwersyjny seks w zyciu?”, jej odpowiedz otrzymalaby pierwsza nagrode. No chyba, ze Marta bralaby udzial w tej samej ankiecie to wtedy bylaby d**ga, poniewaz byla wrecz swiecie przekonana, ze jej kolezanka rucha sie ze swoim psem. Robila to na sto procent! Ona tymczasem zwalila mu jedynie konia i przez chwilke potrzymala go w ustach. No dobrze, moze nie przez chwilke i nie tylko potrzymala bo zrobila mu dosc soczystego loda ale przy Marcie i tak byla nowicjuszka. Nie zmienialo to jednak faktu, ze chetnie poszerzylaby swój wachlarz doswiadczen. Przywolujac sobie w myslach wyglad i ksztalt kutasa jej psa Iza z checia zobaczylaby i poczula jak zatapia sie on i rozpycha jej wlasna pochwe. Marta pewnie tez chetnie by to zobaczyla…..moze wtedy pokazalaby jej jak sama sie z nim bzyka? Zrobilyby sobie trójkacik z Maksem. Tak ja to podniecilo, ze az zrobilo jej sie goraco, mimo iz wiedziala, ze znaczyloby to nic innego jak uprawianie seksu z psem. Ciekawa byla na ile wplyneloby to na jej psychike? Czy nie mialaby potem tak strasznych wyrzutów sumienia, ze nie moglaby sobie z nimi poradzic? No cóz, po zrobieniu Maksowi loda mimo iz jest psem wcale jakos jej nie przeszkadzalo. Czula sie normalnie. Po prostu zdobyla nowe doswiadczenie, tak inne od wszystkich dotychczasowych. Nagle jej rozmyslania przerwaly otwierajace sie drzwi od mieszkania. Chwile potem do pokoju wbiegl Maks z wywieszonym ozorem i od razu polecial do kuchni by ugasic swoje pragnienie. Za nim do mieszkania weszla Marta, ubrana w króciutkie rózowe spodenki, czarna bluzeczke na ramiaczkach oraz czapke z daszkiem w kolorze spodenek.
– Ooo, juz nie spisz? – rzekla widzac Ize lezaca nago na jej lózku.
– Obudzilam sie przed chwila…. – odrzekla Iza odruchowo rozchylajac nogi by Marta mogla zerkac sobie na jej muszelke. – Jak tam spacerek?
– A wez….tak mi sie dobrze spalo, a ten nie dawal mi spokoju…. – zaczela Marta – Ale w sumie nie ma co sie mu dziwic…..wczoraj bylam z nim tylko po poludniu, wiec caly wieczór i noc musial biedaczek sie wstrzymywac.
– Heheh…..a mówil cos o mnie?
– Kto, Maksiu? – zdziwila sie Marta ale po chwili podlapala o co chodzi Izie – Aaaa, no tak cos tam mówil heheh…. – kontynuowala siadajac obok Izy na lózku. Zaczela smyrac ja po nodze od stopy az po pachwiny az stwardnialy jej od pieszczot sutki. – Stwierdzil, ze jestes utalentowana lodziara….i, ze gdybys kiedys jeszcze chciala mu obciagnac to masz sie nie krepowac heheheh…
– Tak myslalam….. – stwierdzila Iza. – A tobie to nie przeszkadza?
– Co takiego?
– Ze….no wiesz…..w koncu to twój pies….
– Heheh, spoko….chetnie sie nim z toba podziele….
– To milutko….
– A na serio chcesz dalej w to brnac? Rozumiem, ze chcialas spróbowac….ale teraz gdy juz to zrobilas….
– Chetnie to powtórze…..ale tylko z toba…. – zastrzegla Iza. Marta nic nie powiedziala, tylko tajemniczo sie usmiechnela i wcisnela sie glebiej miedzy jej nogi. Wysunela z ust jezyk i zaczela nim wzdluz i wszerz lizac jej cipe. Ize az przeszedl przyjemny dreszcz i sama zaczela piescic sobie piersi by przyjemnosc byla jeszcze wieksza. Marta lizala ja przez kilka dlugich minut po czym oderwala sie od jej muszelki i podciagnela sie wyzej wzdluz jej nagiego ciala i wbila sie ustami w jej. Ich jezyki splotly sie ze soba a Iza mogla posmakowac swoich wlasnych soków które Marta wciaz miala w ustach. Dopiero potem sie odezwala….
– Moje drzwi stoja dla ciebie zawsze otworem…..mozesz tu robic wszystko na co tylko masz ochote i ze mna i z moim psem…..i nikt nigdy sie o tym nie dowie.
– Nawet nie wiesz co mam ochote z toba zrobic…. – odrzekla Iza.
– Od razu mówie…..TAK! – stwierdzila Marta a Iza chwycila od dolu jej bluzke i zdjela jej ja przez glowe. Jej wielkie piersi zadyndaly kuszaco i Iza od razu przyssala sie do jej sutków.
– A gdybym chciala zobaczyc jak pieprzysz sie z Maksem?
– A skad wiesz, ze sie z nim pieprze?
– No ej…..nie chcesz mi powiedziec, ze bedac z nim zawsze sam na sam jedynie robilas mu loda albo mu walilas…..na sto procent to z nim zrobilas….
– Na sto procent to ty chcesz to z nim zrobic…. – odrzekla Marta. Nie chciala sie jeszcze przyznawac, ze nie tylko w ustach miala jego wielka psia pale, choc bylo to juz nader oczywiste.
– Widzisz…..czyli mam racje….bo unikasz odpowiedzi…. – mówila dalej Iza. – Hah! Ruchasz sie ze swoim psem! Wiesz ile bym dala, zeby zobaczyc jak to robicie….jak ten jego wielki kutafon wbija sie w twoja dziurke i wypelnia ja po same brzegi….powiedz mi chociaz, jakie to uczucie?
– Sama sie przekonaj…..moge go zaraz zawolac….wejdzie w ciebie jak w rozgrzane maslo….
– Ale ja chce wiedziec jakie to uczucie zanim to zrobie….. – obstawala przy swoim Iza.
– Tak to niestety nie dziala kochana…..
– Ale jestes ej…..
– Heheh, jak na pierwszy raz to i tak sporo sie o mnie dowiedzialas….
– Ty o mnie tez….
– Fakt…..nie mialam pojecia, ze masz takie zapedy….kto by przypuszczal, ze taka slicznotka lubuje sie w takich ekstremalnych przygodach….
– Moglabym to samo powiedziec o tobie…..nie wygladasz na taka której trudno byloby znalezc sobie faceta na noc a jednak wolisz spedzac je ze swoim pieskiem….
– Bo ja nie szukam sobie faceta na jedna noc…..juz to przerabialam…..
– A jak znajdziesz sobie kogos na stale….to co…..
– Nie wiem….ale na razie nie planuje wiklac sie w jakies zwiazki…..mam ich dosyc….wole byc sama i przed nikim sie nie spowiadac ani tlumaczyc ani w ogóle…. – co nie znaczylo, ze calkowicie zrezygnowala z obcowania z nimi. Dalej to robila, ale tylko wtedy gdy jej sie to oplacalo. Na przyklad z podstarzalym szefem swojego sklepu.
Nie wiedziala ile mial dokladnie lat, ale byl juz grubo po piecdziesiatce. Mial ta swoja
paniusiowata zonke, która miala sie za jakas królowa swiata która widac bylo jak na dloni, ze dzialala mu na nerwy. Mial tez slabosc do pieknych, mlodych kobiet, jak wlasnie Marta, które adorowal i podrywal. I to wlasnie wykorzystala ona do swoich celów. Kilka spotkan na sklepowym zapleczu sprawily, ze miala znacznie lepsze warunki pracy niz inne dziewczyny które szef zatrudnial a które mu sie opieraly w wiekszym lub mniejszym stopniu. Marta zas nie miala z tym zadnego problemu, ze rucha ja podstarzaly pracodawca, który swoja droga calkiem niezle sobie radzil. Byla swiadoma swoich walorów i umiala je wykorzystac do swoich celów. Za pomoca cycków i tylka owinela sobie szefa wokól palca który slinil sie na nia nie mniej niz Maksiu.
– A jak zaswedzi cie cipka to zawsze masz swojego pieska….. – Iza nie dawala za wygrana. Za wszelka cene chciala uslyszec od Marty, ze odbywala z nim stosunki. Marta jednak nie dawala sie zlapac….
– Mam kilka zabawek które swietnie sie spisuja jako drapaczki heheh…..
– Heh…..widze, ze nie chcesz sie przyznac…..ale ja i tak to wiem….
– Co takiego?
– Ze mialas go nie tylko w swoich ustach….
– No tak…..mialam go tez w rece….heheheh….. – rozesmiala sie Marta.
– Mialam na mysli twoja slodka pizdeczke…. – po chwili dodala – no ale dobrze, niech ci bedzie, nie bede cie dalej meczyla….
– To dobrze….
– Moze nastepnym razem bedziesz bardziej rozmowna….
– Moze….. – odrzekla tajemniczo Marta. Jedynym sposobem, zeby przyznala sie Izie do ruchania sie ze swoim psem bylo zobaczenie jego wielkiego kutasa znikajacego w jej wlasnej cipie. Dopiero wtedy jak juz zobaczy jak Maks bierze ja od tylu, najpierw sie jej przyzna a potem sama to z nim zrobi.
Po porannej zabawie dziewczyny wziely prysznic i Iza zebrala sie w koncu do domu. Nie
bylo jej cala noc a i nie zostawila mamie ani tacie zadnej wiadomosci. Na koniec powspominaly jeszcze troche poprzedni wieczór, ale Iza nie dociekala juz prawdy o stosunkach Marty i jej psa. Ubrala sie w swoje lekko przepocone ciuszki i porzadnie wypsikala sie perfumem który miala w torebce. Przed wyjsciem pozegnala sie jeszcze z kolezanka no i oczywiscie jej futrzakiem.
– Dobra, bede leciala…..chociaz szkoda mi opuszczac ten domek pelen uciech heheh….
– Jakby co to wiesz gdzie mieszkam….. – odrzekla uprzejmie Marta nie mogac sie jednoczesnie doczekac az Iza wyjdzie by mogla w koncu porzadnie dosiasc swojego pieska. Zrobi to od razu jak tylko zamknie ona za soba drzwi.
– Chetnie wpadlabym jeszcze dzis wieczorem…..pewnie bedziecie sobie dalej imprezowac, co?
– Heheh…..zobaczymy…..
– Napewno…..widze w twoich oczach niedosyt po wczoraj…..pewnie juz nie mozesz sie doczekac az wyjde co?
– No cos ty…..
– Dobra, dobra….. – Iza kucnela i przywolala do siebie Maksa – Chodz tu Maksiu, no chodz…. – a gdy ten podbiegl do niej, przytulila go i powiedziala – jestes zajebistym pieskiem, wiesz o tym, mam nadzieje, ze niedlugo znowu sie zobaczymy…..a tymczasem zadbaj o swoja pania, ona az czeka na to bys ja przelecial heheh….
– Noooo…..tak dobrze to nie ma…..
– Heheh…..dobra uciekam…..bawcie sie dobrze lobuzy……tylko nie wymecz go za bardzo….
– Chyba na odwrót chcialas to powiedziec…..
– Heh, to teraz juz wiem, ze jednak mialam racje….. – Iza usmiechnela sie triumfalnie i calujac Marte w policzek wyszla. Ta miala ochote wybiec za nia by ponownie zaprzeczyc, ale stwierdzila, ze niech sobie tak mysli. Podniecala ja mysl o tym, ze Iza opuscila jej mieszkanie z przekonaniem, ze jej pies dostawal od niej znacznie wiecej niz pokazala jej zeszlej nocy. I tak jak sobie postanowila, gdy tylko Iza zniknela za jej drzwiami, rozebrala sie od pasa w dól i padla na czworaka na podlodze przy lózku.
– Maksiu!! Chodz do mnie piesku….. – zawolala go natychmiast – No chodz….wskakuj szybko – polecila mu krecac ochoczo golym, wypietym tylkiem. Maks wpierw zaczal wachac i lizac jej cipe swoim szorstkim jezykiem i dopiero po chwili wskoczyl jej na plecy przywierajac kroczem do jej tylka. Od razu zaczal ja pieprzyc, choc jego kutas byl wciaz schowany. Dopiero po kilku chwilach zaczal wychodzic ze swojego worka i Marta czula jak zaczyna po malu wbijac sie w jej muszelke. Doslownie chwile trwalo az urósl do swoich pokaznych rozmiarów bedac juz w jej wnetrzu gdzie zadomowil sie na dobre rozpychajac jej cipe do maksimum. – Ahhh!!! Wlasnie tak piesku…..pieprz swoja pania….. – mówila do niego gdy ten ruchal ja z cala swa psia zawzietoscia. Czula jak jego sperma splywa jej po nogach znajdujac ujscie z jej wypelnionej po brzegi pochwy. – Ohhh Maksiu…..ohhhh…..rznij mnie…..rznij mnie tym swoim psim kutasem! Wiem, ze juz wczoraj miales na mnie ochote….ale jeszcze za wczesnie by Iza poznala nasz sekret…. – tlumaczyla mu, wiedzac, ze i tak jej nie rozumie.
Tymczasem Iza zdazyla ledwo opuscic jej blok nie majac pojecia o tym, ze gdy tylko wyszla z mieszkania, Marta od razu dala dupy swojemu psu; do czego swoja droga nie chciala jej sie przyznac. Iza jednak dobrze ja rozszyfrowala. Gdy tylko zaobserwowala spokój z jakim Maks pozwalal jej na grzebanie w jego interesie wiedziala, ze cos jest na rzeczy. A gdy po kolei zaczely mu walic konia i potem robic laske a jego nawet to nie wzruszalo domyslila sie, ze musial to juz bardzo dobrze znac. A skoro Marta juz wczesniej mu ciagnela, raczej malo bylo prawdopodobne, ze na tym tylko poprzestala. Idac na przystanek autobusowy powtarzala sobie w glowie jedno zdanie….”Wlasnie zostalam zoofilka…”. Nie mozna bylo nazwac inaczej tego co robila z Marta poprzedniego wieczoru. Pomijajac juz sama masturbacje, zrobila loda psu swojej kolezanki, z wlasnej nie przymuszonej woli, w pelni swiadoma tego co robi. Co wiecej, malo brakowalo a dopuscilaby sie aktu seksualnego, poniewaz miala szczera ochote poczuc wielka pale Maksa w swojej niedopieszczonej pochwie. Biorac go w reke wiedziala, ze weznie go i w usta, a gdy go juz w nich trzymala poczula potezny dreszcz na mysl o tym, ze zatapia on sie w jej muszelce. Niestety albo i stety tego wieczoru nie doszlo do ich zblizenia. Marta tak ostro mu obciagnela, ze pies spuscil sie jej w ustach i tak akcja sie zakonczyla.
Tymczasem Marta dalej pieprzyla sie z Maksem, nawet gdy Iza dojezdzala juz do domu,
ona dalej jeczala jebana wielka psia pala. Miala w sobie ja cala lacznie z wielkim knotem, który sprawial wrazenie jakby oprócz kutasa miala w cipie jeszcze zacisnieta piesc. Rozkosz jaka to dawalo, byla nie do opisania i Marta nie mogla sie juz doczekac az Iza poczuje to na swojej skórze. Siadzie sobie wtedy wygodnie i bedzie napawac sie widokiem jak kolezanka jest rznieta przez jej zajebistego pieska.
– Ohh, ohhhh……mmmhmmmm…….ohhhhhhh…….moze zmienimy troche pozycje Maksiu? Co ty na to? – zagadnela do niego gdy ten nadal stal za nia na dwóch lapach oparty na jej plecach. Jego biodra poruszaly sie szybko i rytmicznie, bez zadnych przerw. Nie martwil sie on bowiem przedwczesnym wytryskiem gdyz lal w nia swoja sperme od momentu gdy w nia wszedl. Zawsze tak bylo, gdy tylko jego kutas znajdowal sie w jej pochwie od razu sie w nia spuszczal ale w przeciwienstwie do mezczyzn w niczym mu to nie przeszkadzalo. Czujac predkosc i moc z jaka ja pierdolil i to jak draznil wszystkie jej wrazliwe miejsca wewnatrz swojej pochwy Marta byla w stanie dojsc kilka razy w czasie jednego stosunku. Zaskakujacym bylo to, ze zaden facet nie byl w stanie mu dorównac. Nikt nie mógl przebic jej psa.
Wreszcie po kilku minutach udalo jej sie wyswobodzic, a potezna maczuga powoli zaczela
wysuwac sie z jej waskiego wnetrza rozciagajac scianki pochwy do nieslychanych rozmiarów. To bylo prawie jak poród. Olbrzymie parcie jakby ktos wpychal jej w cipe co najmniej gasnice! I ta ulga gdy caly knot plus dwudziesto centymetrowy penis w koncu wyszly na wierzch a towarzyszaca im fala psiej spermy trysnela z jej wnetrza niczym wstrzasnieta otwarta puszka pepsi. Na szczescie wszystko polecialo na panele a nie dywan i Marta cieszyla sie, ze nie czeka jej kolejne szorowanie. Maks chwile pokrecil sie w okól niej wachajac jej dupe i zlizujac wciaz wyplywajaca sperme. Z podlogi tez ja zlizal – widac psom nie przeszkadzal smak wlasnego nasienia. Korzystajac z okazji usiadla sobie obok niego i chwycila w dlon jego wiszaca pale. Pozbawila sie reszty ubran wolna reka i wsadzila go miedzy swoje wielkie piersi. Piescila go nimi widzac i czujac jak ciepla sperma nieprzerwanie wycieka z koncówki. To sprawilo, ze przypomniala sobie, jak zeszlej nocy przyjela jego wytrysk w usta na oczach Izy. Ciekawe co sobie myslala w tamtej chwili? Nie sprawiala wrazenia, ze ja to obrzydzalo, raczej jakby zalowala, ze sama go nie otrzymala. No cóz…..nastepnym razem prosze bardzo. Po krótkiej zabawie miedzy cyckami przyszla pora na konkret. Marta otworzyla szeroko usta i wepchnela w nie polowe kutasa Maksa. Ssala go zawziecie trzymajac tuz za knotem który wlasnie tak cudownie rozpychal jej cipke. Maks stal spokojnie wiedzac, ze teraz byla chwila w której jego pani cieszyla sie jego penisem. Merdal tylko ogonem i co chwile zerkal jak obciaga mu go wypluwajac sobie co rusz jego sperme na piersi. Nie zawsze ja pila. Czasami rozsmarowywala ja sobie po biuscie czy twarzy. Teraz pozwalala jej splywac wzdluz jej brzucha i cipki po czym splywala na podloge. Gdy znowu nabrala ochoty na seks wskoczyla na lózko a Maks za nia. Polozyla go tym razem na plecach i usiadla na niego jak na jezdzca. Wbrew ogólnej opinii psy tylko z sukami robily to w jednej pozycji. Marta zas nauczyla go kilku innych i Maks zalapal je w miare dobrze. Lezal teraz sobie spokojnie obserwujac dosiadajaca go pania. Gdy juz na nim usiadla okrakiem wsunela przy pomocy reki jego pale w swoja pochwe.
Teraz to ona go ujezdzala, skaczac na nim i krecac biodrami. Czula jak sie w niej porusza.
Dwadziescia centymetrów wielkiego, grubego psiego kutasa tkwilo w jej wnetrzu a ona skakala na nim jak na trampolinie. Za kazdym razem niemal caly sie z niej wysuwal i wchodzil z powrotem wbijajac sie bardzo gleboko.
– Ohh….ohhhh….. – jeczala coraz czesciej i glosniej – ohhh, ooohhhhh……mam nadzieje, ze jest ci tak samo dobrze jak mi piesku…..ohhhhh…….kocham twojego fiuta Maksiu….rozumiesz…. – ale on tylko lezal i cieszyl sie, glosno sapiac i dyszac. Na pewno odczuwal jakas przyjemnosc. Przeciez jego kutas caly pokryty byl zylkami wiec musial byc niesamowicie unerwiony. A kobieca pochwa, czy usta zapewnialy mu niebywale wrazenia. – Moze nastepnym razem poruchasz sobie Izabele, hmm? Co ty na to? Podobalo ci sie jak robila ci loda? To byl jej pierwszy raz wiesz……pierwszy raz obciagala psiego kutasa i od razu trafil jej sie tak wielki jak ten którym mnie teraz pieprzysz…..nastepnym razem damy jej go poczuc, co? Wjedziesz mocno w jej slodka cipeczke i wyruchasz tak, ze wyrwie ja z butów…..potem znowu wyruchasz mnie na jej oczach a na koniec obie zrobimy ci takiego loda, ze i ciebie wyrwie heheh….. – mówila do niego patrzac mu w jego ciemne oczy. Szukala w nich zrozumienia i zauwazyla, ze podnosil uszy na slowo Izabela. Czyli cos tam rozumial. – Chetnie pokaze jej jak sie z toba kocham piesku….wiesz o tym…..chce, zeby zobaczyla nas w akcji….zeby zobaczyla jak twój ogromny psi kutas znika gleboko w mojej kobiecej pochwie……wiem, ze mi tego zazdrosci, widzialam to w jej oczach…..zazdrosci mi, ze rucham sie z tak zajebistym pieskiem jak ty…..
Kilka minut pózniej Maks zrobil sie niespokojny i zaczal sie wiercic co znaczylo, ze pora
byla by zmienic pozycje, badz zajac sie czyms innym. Marta zeszla wiec z niego a gdy sie wyprostowala z jej cipy ponownie wylala sie potezna porcja psiej spermy. Tym razem wyladowala równiez fortunnie bo na jego brzuch. I tak jak poprzednim razem zlizal z siebie wszystko, do czysta. Wtedy Marta znowu zaczela robic mu loda. Miala do tego najwygodniejsza pozycje bo gdy Maks lezal na plecach to tak jakby robila go facetowi. Trzymala go w ustach czujac jak wciaz sie w nie spuszcza, choc juz ze znacznie mniejsza intensywnoscia. Tym razem jednak nie wypluwala juz jego spermy, tylko polykala wszystko jak lecialo. Nie bylo to dla niej problemem, robila to bardzo chetnie, gdyz jak sie przekonala, psia sperma byla slodkawa w smaku i nie powodowala zadnych dolegliwosci zwiazanych z jej piciem. Wedrowala wiec sobie poprzez gardlo do zoladka i tam przerabiala sie na substancje odzywcze. W koncu po mniej wiecej godzinie zabawy, ssania, ruchania, Marta dala Maksowi spokój. Czula sie spelniona i nasycona, przynajmniej do wieczora kiedy to przed snem wykorzysta go pewnie ponownie.
Reszte dnia wykorzystala na dojscie do siebie po obu imprezach. Poszla sie wykapac co
zajelo jej ponad godzine w czasie której lezala w wannie pelnej letniej wody pograzona w rozmyslaniach nad przeszloscia i przyszloscia. Bardziej jednak skupila sie na tym co mialo dopiero sie stac glównie za sprawa Izabeli. Marta miala ochote rozbudowac ich znajomosc do takiego stopnia, ze zawsze gdy beda sie ze soba spotykaly beda urzadzaly sobie imprezki z jej psem. A on jak nikt inny byl w stanie zaspokoic potrzeby dwóch tak zadnych wrazen kobiet. Po kapieli ubrala sie jedynie w bielizne gdyz nie spodziewala sie zadnych innych gosci i zajela sie swoimi codziennymi zajeciami.
Chodzac po mieszkaniu co chwile spotykala swoje odbicie w lustrach, czy to w korytarzu
czy w sypialni, albo w salonie i zawsze spogladala na swoje wielkie, okragle piersi. Byla z nich naprawde dumna, bardziej niz ze swojego zgrabnego tylka czy smuklych nóg. Pamietala tez wszystkie te sytuacje w których ich rozmiar jej pomagal. Zaden facet nie byl w stanie oderwac od nich wzroku. Byly one nawet wieksze niz piersi siostry Lidki, Moniki która równiez czesto korzystala z ich walorów. Marta jednak tylko w polowie uwazala je za blogoslawienstwo. W d**giej zas byly jej przeklenstwem, bo kazdy facet myslal tylko o nich a nie o niej. Wszystkim zalezalo tylko na jej cyckach a gdy zaczynala nalegac na wieksze zaangazowanie, kazdy rezygnowal. Traktowali ja tylko jak panienke do zabawy. Bywaly chwile, ze zalowala, ze nie byly mniejsze. Moze wtedy znalazlby sie facet który bedac z nia nie myslal tylko o tym, by sie w koncu do nich dobrac. Wtedy jej zycie mogloby wygladac zupelnie inaczej. Bardziej normalnie. Nie zostalaby zoofilka, nie ruchalaby sie po katach z psem, co dla wiekszosci ludzi bylo czyms niewyobrazalnym. Bylaby normalna kobieta…..wyuzdana co prawda, lubiaca ostre seksualne przygody…..ale chociaz nie musialaby pieprzyc sie ze zwierzeciem. Chociaz z d**giej strony, to co wyprawial Maks bylo niesamowite. Zaden facet z którym byla w lózku do tej pory nie dal jej tego co on. Mimo iz byl tylko psem, potrafil lepiej zaspokoic kobiece potrzeby niz ktokolwiek kogo znala.
W pewnym momencie zatrzymala sie przed lustrem w sypialni które bylo tak duze, ze
mozna bylo przejrzec sie w nim od stóp do glów i zaczela sie sobie przygladac. Stojac tak stwierdzila, ze w sumie fajnie byloby w koncu znowu przespac sie z jakims mezczyzna. Takim który porzadnie wypiesci i wylize jej cycki, zrobi porzadna, gleboka palcówke. Któremu ona bedzie mogla zrobic zajebistego loda – dawno juz nie widziala i nie miala w sobie meskiego kutas. Tylko pies, pies i pies…..rano pies, po poludniu pies i wieczorem pies. Nie, zeby narzekala, ale gdy dlugo nie miala faceta to zaczynala za tym tesknic. Bylo to w sumie normalne, swiadczylo o tym, ze wciaz jest kobieta a nie jakas suka.
– No cóz…..moze jutro szef wpadnie….. – rzekla do swojego odbicia w lustrze. Ten to zawsze byl na nia napalony; stary zbok. Moze i tak…..ale chociaz bylby w stanie sprawic, ze przeszlaby jej tesknota za facetami. Staruszek badz co badz calkiem niezle sobie poczynal. Byl zaskakujaco sprawny jak na swój wiek, co juz kilka razy jej udowodnil na zapleczu w sklepie. Chociaz on jeden zawsze dobrze ja traktowal. Nawet gdy jeszcze nie dawala mu dupy, zawsze byl mily i uprzejmy. Gdyby nie wiek, moglaby sie nawet pokusic o jakis zwiazek z nim. Byl w koncu biznesmenem, mial kase, byl szarmancki, wyksztalcony. Moze dbalby o nia za to jaka jest, a nie za to, ze ma wielkie cycki i fajny tylek.
– Szkoda….. – szepnela do siebie majac na mysli wiek szefa. Zerknela na swoje cycki po raz ostatni i poszla do kuchni. Byla strasznie glodna, wiec uszykowala sobie szybki obiad, zjadla, poznawala i w koncu usiadla sobie przed telewizorem. Maks lezal przed tapczanem i ogladal telewizje razem ze swoja pania. Zblizal sie wieczór, na dworzu bylo juz szaro i nagle w pewnym momencie Marta uslyszala dzwiek nadchodzacej wiadomosci. Byla ona od Izy, co od razu poprawilo jej nastrój i sprawilo, ze serce zabilo jej mocniej w piersi. Cóz tez mogla takiego napisac? Pewnie byla ciekawa tego, czy kontynuowala ona zabawe z Maksem….
– I: I jak tam imprezka z Maksiem? – jakby zgadla, stwierdzila Marta usmiechajac sie pod nosem.
– M: Wlasnie sie relaksujemy hehe…..
– I: Hmm…..musi byc ciekawie…..
– M: No bo jest…..ogladamy razem seriale haha…..
– I: Ahhhh……a juz myslalam, ze robicie to w bardziej nieprzyzwoity sposób….
– M: Heh…..to juz mamy za soba….
– I: Ooo…..wiedzialam, ze jak tylko wyjde zaraz sie do niego dobierzesz….
– M: Ale to on dobral sie do mnie….
– I: I co, wpuscilas go do srodka?
– M: Heh…..gdzies tam go wpuscilam hihi….. – oczywiscie nie przyznala sie gdzie dokladnie.
– I: Szkoda, ze mnie tam nie bylo…..chetnie zobaczylabym jak w ciebie wchodzi…..byloby mi wtedy latwiej wpuscic go do siebie….. – ta odpowiedz bardzo zaintrygowala Marte.
– M: Ty sama musisz tego chciec…..patrzenie na kogos jak to robi to nie to samo…..
– I: Wiem……od kiedy wyszlam z twojego domu, nie moge przestac o nim myslec…..ciagle widze jak trzymam go w ustach…..i jak ty trzymasz go w swoich…..
– M: I jak mi w nich dochodzi?
– I: To tez hihi…..
– M: Dzisiaj tez to zrobil wiesz…… – przyznala sie Marta.
– I: Zaluje, ze wczoraj to ja go nie dokonczylam….
– M: Nic straconego…..
– I: To dziwne wiesz….
– M: Co takiego?
– I: No to, ze pisze do ciebie, ze mam ochote na twojego psa….
– M: Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego….kazdego podnieca co innego…..jesli ciebie podnieca mysl o zrobieniu tego z psem to spoko…..nikogo nie powinno to interesowac…..
– I: I dlatego wlasnie ciesze sie, ze nie jestem sama, ze ciebie tez kreca takie rzeczy….
– M: Trafil swój na swego hihi…..
– I: Marze o tym by to z nim zrobic…..nawet teraz leze w lózku i sobie to wyobrazam…..ciekawe jak to jest?
– M: Jak nic co do tej pory przezylas…..
– I: Czyli jednak mialam racje……zrobilas to z nim, prawda? Kochalas sie ze swoim psem?
– M: Przeciez znasz juz odpowiedz na to pytanie….
– I: Ale chce to uslyszec od ciebie…..
– M: No dobrze……a wiec tak…..kochalam sie ze swoim psem. Zrobilam to z nim nawet dzisiaj zaraz po twoim wyjsciu. I zanim pójde spac zrobie to z nim jeszcze raz. Zadowolona?
– I: Heheh….i to jak…..teraz tylko, zeby ci w to uwierzyc musze to zobaczyc na wlasne oczy….
– M: Chcialam ci to dzis rano pokazac…..ale stwierdzilam, ze jeszcze za wczesnie na takie rzeczy.
– I: W sumie ci sie nie dziwie…..ale od teraz nie musisz sie juz przy mnie niczym krepowac…..
– M: To sie okaze…..nie przywyklam do uprawiania seksu z Maksem przy widowni….
– I: Ale ja nie mam zamiaru byc widownia…..tylko czynnym uczestnikiem!
– M: Heheh, zobaczymy czy starczy ci odwagi…..
– I: Nie boje sie tego zrobic…..gdyby tak bylo, nie obciagnelabym mu wtedy, nie uwazasz?
– M: Obciaganie to jedno….ja tez mu obciagalam na dlugo zanim zdecydowalam sie na wiecej…
– I: A dlugo w ogóle to robicie?
– M: Prawie dwa lata hihi….
– I: Woooow!!!! Nic dziwnego, ze byl taki spokojny jak bralam jego kutasa w usta….
– M: Nooooo…….znal to doskonale…..heheh…..
– I: Ale z facetami tez sie jeszcze bzykasz?
– M: Oczywiscie……kiedy nachodzi mnie nostalgia i tesknota do meskiego czlonka haha…..
– I: A czy ktos jeszcze widzial jak to z nim robisz?
– M: Nie…..tylko ty kochana…..tylko ty znasz mój najwiekszy sekret….
– I: A ty mój hihi…..nie moge sie juz doczekac az Maksiu wyrucha nas jedna po d**giej……
– M: A ja az zobacze jak wbija ciebie swojego knota i spuszcza sie w ciebie tak obficie jak wczoraj w moje gardlo…..
– I: Ty juz wiesz jak to jest miec w sobie psia sperme…..gdy o tym mysle az dostaje dreszczy…..
– M: Ja tez ich dostaje gdy czuje jak Maksiu to robi…..a seks z nim zawsze konczy sie wytryskiem w srodku….poniewaz pompuje ci ja od momentu gdy w ciebie wchodzi….
– I: Jeny…..nawet nie wiesz jak ci teraz zazdroszcze…..bede zasypiala wyobrazajac sobie jak Maks pieprzy cie w twoim lózku…..
– M: W takim razie tam wlasnie to zrobimy hihi…..padne na czworaka, wypne mu swoja pupcie i bede czekala az na mnie wskoczy i wjedzie mi swoim nabrzmialym kutasem…..
– I: A mialas go kiedys w tylku?
– M: Nie…..sam nigdy sie tam nie dostanie…..a jest tak wielki, ze i tak ciezko byloby mi go tam wepchnac…..
– I: Ale próbowalas?
– M: Oczywiscie, ze tak…..lubie anal…..ale glównie jak juz to z facetami…..a ty?
– I: Tak samo……wkladam sobie w nia rózne rzeczy hihi…..glównie dlatego, ze nie ma mnie kto w nia ruchac….
– M: Znam ten ból…..dlatego zawsze chetnie ci ja wylize i wypalcuje…..
– I: Rewelacja…..bede juz szla spac…..
– M: Spoksik……ja juz leze z Maksiem w lózku tez……zaraz zaczynamy zabawe…..
– I: Bede z wami myslami…..ucaluj go w pisiora ode mnie…..
– M: Mozesz byc tego pewna……wlasnie próbuje wydobyc go na wierzch….jest juz troche zmeczony bo wczesniej ruchal mnie ponad godzine…..
– I: Looooooo matkoooo…..ponad godzine? Nie do wiary….
– M: Sama zobaczysz……jak na ciebie wskoczy to bedzie cie pieprzyl tak dlugo az sie nie zmeczy, a ma swietna kondycje….
– I: Teraz jeszcze bardziej zaluje, ze nie dalam mu wczoraj…..
– M: Hihihi……spraw sobie swojego psiaka…..
– I: No chetnie…..ale ja nie mieszkam sama…..
– M: No to czekasz na okazje az wszyscy wyjda z domu…..albo zamykasz sie z nim w pokoju i jechana……
– I: Za duze ryzyko…..chyba bym umarla gdybym to z nim robila a ktos by chodzil po korytarzu albo w ogóle po domu…..zwlaszcza, ze mój mlodszy braciszek lubi wpadac do mojego pokoju znienacka pod byle pretekstem, tylko po to by sie na mnie ponapalac….
– M: Ooooo to masz adoratora…..
– I: Nooo czternastoletniego brata, który slini sie na mnie nie mniej niz Maks na ciebie…..
– M: Bardzo ciekawe…..jak cie znam, to pewnie wcale ci to nie przeszkadza?
– I: Skad wiedzialas? Heheh…..na swój sposób nawet mnie to kreci….
– M: Skoro tak mówisz, to pewnie nie tylko o moim psie marzysz…..
– I: To on marzy o mnie…..nawet ostatnio mi powiedzial, ze chetnie zobaczylby mnie nago, czaisz?
– M: No ja mu sie nie dziwie…..siostra czy nie…..taka laske kazdy chcialby zobaczyc….i co pokazalas mu cos?
– I: No cos ty…..nie bede sie przeciez przed wlasnym smarkatym bratem rozbierac….
– M: Czemu nie? Wyobrazasz sobie jego mine kiedy zobaczylby twoje wielkie, gole piersi? Pewnie od razu spuscilby sie w gacie…..
– I: Pewnie tak…..w kazdym razie…..dlatego nie moge miec swojego wlasnego pieska….
– M: Ale za to masz braciszka hihi….
– I: Chyba nie sugerujesz, zebym wykorzystala go w podobnym celu?
– M: Czemu nie? Chetnie zobaczylabym cie w akcji z nim…..tak samo jak ty mnie z Maksem….
– I: Ale przeciez to mój rodzony brat…..
– M: Zawsze to lepiej niz pies……on chociaz by cie wypiescil, podotykal twoich piersi, pomasowal posladki….rzucil komplement…..a pies tylko sapie ci nad glowa hehe….
– I: No dobrze, przyznam ci sie, ze myslalam o tym…..on jest na mnie tak napalony, ze wzialby mnie bez wahania…..ale ma dopiero czternascie lat…..pewnie zlalby sie tak jak mówilas, na sam mój widok….
– M: Nigdy nie wiadomo…..moze zdazylabys wziac mu go do buzi…..
– I: Ale ty jestes zboczona ej…..namawiasz mnie do wyruchania wlasnego brata?
– M: Pewnie, ze cie do tego namawiam….wlasciwie to nawet wyzywam cie…..zobaczysz jak rucham sie z Maksem jak ja zobacze przynajmniej jak robisz mu loda…..co ty na to? Przyjmujesz wyzwanie?
– I: To nie takie proste ej…..
– M: No dobrze…..powiedzmy wiec, ze ja pokaze ci pierwsza…..hmm?
– I: Wtedy moze cos wykombinujemy……ale nic nie obiecuje…..
– M: Juz to zrobilas heheh……jestes gotowa zrobic to z wlasnym bratem, zeby tylko zobaczyc jak ja pieprze sie ze swoim psem….
– I: Bo kurewsko mnie to jara….ciagle mam przed oczami scene jak wskakuje na ciebie od tylu…
– M: Mmmhmmm…..tak lubi najbardziej……i ja w sumie tez…..
– I: Dobra…..starczy juz tego, bo zaraz zwariuje…..ide spac…..a ty baw sie dobrze…..i pamietaj, ze niedlugo czeka nas trójkacik….
– M: Nie moge sie juz tego doczekac…..fajnie bedzie zobaczyc jak kutasek Maksia znika w innej cipce niz moja wlasna…..
To byla ostatnia wiadomosc tego wieczoru która dziewczyny miedzy soba wymienily. Iza
poszla spac z myslami wypelnionymi psimi kutasami a Marta przed zasnieciem zrobila to o czym jej pisala. Rozebrala sie do naga i lezac na lózku zaprosila do siebie swojego pieska. Maksiu wskoczyl na nie ochoczo i od razu zaczal wachac ja w kroku. Rozchylila dla niego nogi a on wodzil swoim mokrym nosem po powierzchni jej wygolonej cipki. Chwile potem wysunal z pyska swój potezny, umiesniony jezyk i zaczal lizac cala jej powierzchnie.
– Ohh piesku liz ta cipe…….ahhhhh…..wlasnie taaaakk….. – stekala rozchylajac palcami jednej reki swoje wargi sromowe. d**ga piescila sobie swoje wielkie, okragle piersi do których wszyscy faceci tak wzdychali. Maksa jednak malo one obchodzily. Jemu zalezalo tylko na dziurze w która mógl pózniej zatopic swojego masywnego kutasa. Smak i zapach swojej pani znal juz na pamiec i móglby ja wyczuc z kilometrów; lizac jej cipe delektowal sie jej sokami, które puszczala od samego poczatku. Marta czula jak zalewa ja fala rozkoszy rozlewajaca sie od jej wzgórka lonowego poprzez reszte jej ciala. Wiedziala, ze zaraz bedzie kochala sie ze swoim psem, ale teraz cos bylo inaczej. Gdzies tam w miescie, byl ktos kto wiedzial, o tym co za chwile sie wydarzy! Jedna jedyna osoba, która wiedziala, ze Marta jest zoofilka i, ze w swoich czterech scianach uprawia seks z psem! A to wszystko zmienialo! Lezac i delektujac sie minetka w wykonaniu Maksa, Marta myslami byla z Iza wyobrazajac sobie jak towarzyszy jej w jej pierwszej przygodzie z psem. Bedzie jej przewodniczka, nauczy jej wszystkich sztuczek, jak zachecic go do wskakiwania od tylu, jak dac sobie obciagnac; chociaz tego juz Iza doswiadczyla, bedzie przy tym, jak Maks pierwszy raz wypelni jej cipe, jak pierwszy raz sie w nia spusci i przy wielu innych sytuacjach. Juz teraz wiedziala, ze czeka ja wiele niesamowitych przygód w nadchodzacych tygodniach a moze nawet i dniach.
Tymczasem Maksiu zgial tylne lapy i przywarl wlochatym kroczem do lona swojej pani.
Wbrew ogólnej opinii nie ruchal sie tylko w jednej pozycji, tej najbardziej znanej. Teraz Marta lezala na plecach z szeroko rozlozonymi nogami i lekko uniesionymi biodrami, a Maksiu przykucnal tuz przy jej cipce. Jego pysk byl na wysokosci jej piersi, i Marta co chwile smarowala je swoja slina co sprawialo, ze zlizywal on ja z jej sutków. Chwycila go w pewnym momencie za glowe i przywarla kroczem do jego wlasnego. Wtedy on zaczal swój taniec biodrami a wysuwajacy sie z worka penis zaczal wbijac sie w jej pochwe. Z poczatku delikatnie i plytko, ale z kazda chwila coraz glebiej.
– Ohh, ohhhh…..wlasnie taaak piesku…..daj mi tego wielkiego kutasa……chce go miec w sobie! Ohhhh……no dalej, wlaz we mnie….. – ponaglala go, gdy nie mógl w nia trafic – ruchaj to cipsko piesku…..slyszysz……ruchaj je ze wszystkich sil…..ohhhhh….. – krzyknela gdy w koncu zatopil sie w nia na dobre…..i to na dodatek lacznie z knotem! – Ahhhh!!! Wsadziles mi knota!! Ahhhhh, ahhhhh…… – jeczala gdyz jej cipa byla rozepchana do granic mozliwosci a tuz za jej wejsciem tkwil w niej jego knot wielkosci zacisnietej piesci!
A przeciez oprócz niego, miala w sobie jeszcze ze dwadziescia centymetrów pracia. Tak
wlasnie wygladal seks z psem. Niezapomniane przezycie. Cudowne, unikatowe doznania jakich nie zapewni zaden facet. W jej pochwie nie bylo ani centymetra wolnego miejsca a poruszajacy sie szybko penis Maksa wlewal jeszcze w nia dodatkowo olbrzymie ilosci swojej psiej spermy która nie majac gdzie sie zbierac, pod wplywem cisnienia wyciekala po sciankach jej warg sromowych. Samo uczucie penetracji bylo bylo tak dojmujace, ze Marta czula sie jakby ktos wepchnal jej w cipe cala reke i zaczal nia w niej poruszac.
– Taaaak Maaaaksiuuu…..taaakkk…..lej we mnie wszystko…..cala te twoja sperme…..moze niedlugo bedziesz mial okazje zalac jeszcze jedna cipencje…..fajnie co? Cieszysz sie, ze bedziesz mial teraz dwie suczki zamiast jednej? Napewno sie cieszysz…..tyle szczescia co ty masz, to jeszcze chyba zaden facet jakiego znam nie mial…..ohhhh…..przescieradlo do wymiany Maksiu….. – stwierdzila podkladajac reke w miejsce w którym jej pochwa stykala sie z jego kutasem. Zlapala go nawet za koncówke i zaczela dopychac jeszcze bardziej az poczula ból brzucha. Az taaak byl w niej gleboko! – Ohhhh, nie wiem jak ty go tam zmiesciles piesku, ale normalnie czuje go pod zoladkiem…..dawno nie mialam cie tak gleboko…..ohhhh……szkoda, ze nie wiesz jak mi teraz dobrze……zaden facet jeszcze mi tego nie dal…..nigdy….tylko mój kochany piesek wie jak zaspokoic swoja pania…..prawda Maksiu? Wiesz jak sie mna zajac, prawda? Wiesz co lubie jak ze mna robisz? Jak ruchasz mnie ta swoja wielka psia pala, ohhhh!!!
Dymal ja tak jeszcze dlugo az zgiete i rozlozone nogi zaczely jej dretwiec i bolec. Wtedy
Marta zaczela sie niespokojnie wiercic i Maks jak zawsze w takiej sytuacji wyczuwajac, ze cos jest nie tak, zaczal z niej wychodzic. Ciezko mu bylo jednak wyciagnac gleboko zakotwiczonego knota gdyz wejscie do norki jej pani bylo znacznie wezsze niz jego srednica. Wejsc zawsze bylo mu latwiej niz sie wydostac i Marta musiala mu w tym pomóc. Chwycila go tuz przy wiszacych jadrach i zaczela ciagnac starajac sie jednoczesnie rozluznic miesnie pochwy. W koncu gruby jak jej piesc czerwony knot zaczal sie wylaniac z wnetrza a ona czula sie co najmniej jakby rodzila.
– Ahhhhh……powooolii Maksiu……alez ten knot jest wielki…… – Marta dziwila sie za kazdym razem, ze tak wielka bulwa miescila sie w jej cipie. Na pierwszy rzut oka wygladala jakby nie miala szans sie w niej zmiescic, ale pies wiedzial doskonale jak ja zaaplikowac. Gdy juz go wyjela, reszta wyszla dosc swobodnie a za penisem wytrysnela pokazna fontanna psiej spermy. Marta nawet nie klopotala sie jej sprzataniem tylko od razu zdjela cale przescieradlo i zaniosla je do lazienki do prania. Przy okazji wziela tez prysznic myjac sie dokladnie zwlaszcza tam gdzie Maks zostawil owoce swojej ciezkiej pracy. Po takim numerku bedzie jej sie elegancko spalo a jej mysli przed samym zasnieciem krazyly ponownie wokól Izabeli która jako jedyna wiedziala, ze utrzymuje ona intymne stosunki ze swoim psem. Co wiecej chciala do nich dolaczyc i Marta zalowala, ze nie bylo jej teraz z nia i, ze nie mogla sobie popatrzyc jak Maksiu wpycha w nia swojego wielkiego knota. No cóz…..bedzie jeszcze ku temu okazja. Towarzystwo Izy na pewno wniesie sporo ozywienia do tego zwiazku. Marta nie mogla sie juz doczekac tego dnia w którym obie klekna przed Maksem z wypietymi tylkami a ten bedzie na nie wskakiwal jedna po d**giej. A na koniec beda wymienialy wrazenia jak im bylo? Czego brakowalo, co mozna by dodac? To bedzie cos wspanialego.