Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32
Mój maz i obcy facet
Jestesmy razem: ja i moja zona, Aleksandra, w malej bacówce, polozonej na skraju górskiej wioski. Tuz za sciana domku zaczyna sie ciemny las, snieg siega kolan, zwiesza sie z galezi drzew. Przez zaparowane okna bacówki, widac tylko zarysy drzew i odlegle swiatla góralskich domów. Ola i ja siedzimy przytuleni na brzegu duzego lózka, zajmujacego prawie polowe wnetrza chatki. Caluje ja w szyje, pieszczac delikatnie piersi. Mam rozpiete spodnie, mój kutas sterczy mokry i nabrzmialy. Ola bawi sie nim, sciska, czasami pochyla sie, zeby wziac go na chwile do ust. Rozpinam jej bluzke i znowu pieszcze, caluje i przygryzam jej sutki… Jeki zony podniecaja mnie coraz bardziej – klade ja na plecach, rozchylam bluzke; jej cycki stercza prowokacyjnie, Ola prezy sie zachecajaco i rozklada nogi… Nagle slysze pukanie do drzwi. Zaskoczony, niedowierzam i próbuje dalej piescic Ole. Ona jednak jest sploszona; zapina ubranie i wstaje szybko. Troche rozezlony zapinam spodnie wciskajac w nie nabrzmialego do bólu kutasa. Ide otworzyc drzwi. Za drzwiami stoi mlody chlopak. Tego, ze jest mlody, bardziej domyslam sie niz to widze. Jest caly zasypany sniegiem, oszroniony, skulony. Zaczyna niewyraznie cos mówic. Wpuszczam go od razu do srodka. Nieznajomy tlumaczy sie; zabladzil, zmarzl, wystraszony postanowil poprosic o pomoc. Rzucam okiem na Malgorzate, widze, ze jest przejeta. Zgadzam sie, zeby zostal z nami do jutra, a rano zszedl do wsi, i nizej na droge do miasta. Nieznajomy mimo tego, ze jest zmarzniety, co chwila skrycie rzuca okiem na zone. W domku jest bardzo cieplo, palilem w piecu prawie caly dzien, wiec Malgorzata jest ubrana tylko w krótkie, obcisle spodenki i obcisla bluzke, zapinana na zamek blyskawiczny. Zona jest zgrabna, zmyslowa brunetka. Ma krótkie wlosy, pelne piersi i bardzo zgrabne nogi. Pod cienka bluzka wyraznie rysuja sie jej piersi z wciaz sterczacymi sutkami. Zastanawiam sie przez chwile, czy Malgosia wciaz jest podniecona moimi pieszczotami, czy to moze wplyw spojrzen obcego? Zastanawiam sie tez, czy obcy nie podgladal nas przypadkiem; ale nieraz widzialem, jak faceci nie mogli oderwac oczu od Malgorzaty… Obcy sciaga plecak, kurtke, przemoczone buty. Mówi, ze ma na imie Michal. Malgosia kaze mu usiasc przy piecu, ja zabieram sie do mocniejszego rozgrzewania pieca. Okazuje sie, ze zapas drewna w domku skonczyl sie, wiec musze isc do drewutni. Michal opowiada swoje przygody mojej zonie. Widze, ze jest przemoczony. Mówie, ze bedzie lepiej, zeby sie w cos przebral, bo zachoruje. Michal zaczyna grzebac w plecaku. Ubieram kurtke i wychodze do drewutni. Nie musze isc daleko, ale przy rabaniu drewna spedzam sporo czasu. Zastanawiam sie caly czas, czy obcy nie jest niebezpieczny. Wygladal normalnie; wysoki, mojego wzrostu, troche mocniejszej budowy, brunet. Typ przystojniaka, ale nie takiego „slicznego”. Zabieram drewno i wracam do bacówki. Po drodze mijam okno. Jest zaparowane, ale nie calkowicie. Cos popycha mnie w jego strone. Odkladam wszystkie rzeczy i podkradam sie do okna. Widze Michala siedzacego na lózku.
Ma na sobie tylko slipy, obok leza jego rzeczy. Jest dobrze zbudowany, lekko opalony. Malgosia wyprostowana stoi tuz przed nim. Jestem zdziwiony, ze wciaz sie nie przebral. Mówi cos do mojej zony, usmiecha sie. Ona patrzy w jego oczy, slucha, kreci glowa. Nie slysze ich slów, ale w koncu domyslam sie, ze Michal próbuje namówic ja do czegos… W momencie, w którym domyslam sie do czego, nieznajomy wstaje z lózka… Jest tuz przed Malgosia. Ona wydaje sie przy nim drobna, delikatna i bezradna. Michal jest tak blisko niej, ze jego nagi tors dotyka lekko piersi Malgorzaty przez cienka bluzke… Pod slipkami obcego