Byc dziewczyna – Poczatek
Jak dlugo juz to trwa? – zapytala Iwona. Zmieszany Filip nie wiedzial co powiedziec. Nie byl w stanie wydobyc z siebie nic wiecej poza smiesznym – yyy, mamo.. – nie unoszac nawet glowy. Jego wzrok utkwil na czarownych szpilkach Iwony, które mial na sobie. Mimo, ze znalazl sie w naprawde nie ciekawej sytuacji to nie mógl zwalczyc podniecenia spowodowanego ciuchami matki, w które byl ubrany.
– Pytam jak dlugo – atakowala Iwona. – na pewno nie jest to twój pierwszy raz. W koncu masz makijaz i nawet zaopatrzyles sie w peruke. Wiec, od kiedy podkradasz moja bielizne, moje sukienki i moje buty?!
Iwona dobrze znala odpowiedz na to pytanie. Mieszkali z Filipem we dwoje. Maz zostawil Iwone jakies dwa lata po narodzinach Filipa, oczywiscie dla mlodszej. Teraz Filip mial 15 lat i jak widac brakuje mu ojcowskiej reki. Nie przeszkadzalo to Iwonie. Kochala swojego syna i bolalo ja, ze Filip nie ufa jej na tyle by podzielic sie z nia swoimi marzeniami o byciu dziewczyna.
-jjjakies pól roku- wydukal wreszcie – Zaczelo sie tak po prostu od masturbacji z udzialem twojej bielizny, która zostawialas w koszu na pranie.
Byla tego swiadoma od samego poczatku, w koncu prala swoja bielizne recznie, a Filip nawet nie trudzil sie by wyczyscic ja po wytrysku, zakladajac ze matka rzuci wszytko do pralki.
– Jednak chcialem czegos wiecej, dlatego zaczalem przymierzac twoje ciuchy, które znalazlem w lazience. Tego dnia byly tam tylko czarna koronkowe majki biustonosz do kompletu i czarowna obcisla sukienka. Kiedy zobaczylem sie w lustrze spodobalem sie sam sobie, ale nie moglem siedziec w tam caly wieczór. Zdjalem sukienke, na bielizne ubralem swoje ciuchy i po cichu, modlac sie zeby na ciebie nie trafic przemycilem sukienke do swojego pokoju. Pózniej po kolacji, wrócilem do pokoju, szybko przebralem sie i zaczalem ogladac w internecie filmy o przebierancach, którzy tak jak ja lubia poczuc sie jak dziewczynka.
Iwona byla oszolomiona jak lekko przyszly mu te zwierzenia, ale sluchala próbujac ukryc podniecenia, które ja ogarnelo. Ciezko bylo jej to przyznac przed sama soba, ale Filip wygladal naprawde seksownie. Mial na sobie mala czarna (jej ulubiona), na nogach rajstopy, albo ponczochy, na stopach czarowne szpilki na srednim obcasie. Na glowie blond peruka, na twarzy lekki makijaz, do którego nie za bardzo pasowalo wyzywajaco czarowna szminka. Na uszach chyba klipsy, bo nie zauwazyla by wczesniej mial przekute uszy – to sie zmieni pomyslala.
– Rozbieraj sie- rzucila ostro
– Co?
– Nie co, tylko rozbieraj sie, w koncu te rzeczy nie sa twoje! No juz..
Filip na poczatku nie widzial co zrobic, ale widzac mine matki wolal nie pogarszac swojej sytuacji. Chwycil za wlosy..
– To zostaw na koniec – uslyszal – zacznij od sukienki.
Rozsunal zamek, który byl pod pacha i no góry zaczal sciagac sukienke. Kiedy ta znalazla sie na wysokosci jego twarzy, tak ze nic nie widzial. Poczul, ze traci równowage, to Iwona pchnela go na lózko.
– Nie ruszaj sie – rozkazala- Od dawna wiem, o twoich zabawach w samotnosci, ale sama nie wiedzialam jak doprowadzic do takiej sytuacji. Okazalo sie, ze wystarczy cierpliwie czekac, albo tak jak dzisiaj wrócic wczesniej z pracy. Zaparkowac pare dobrych metrów od domu i po cichu wejsc, do domu. Bardzo podoba mi sie to co masz na sobie. Czarny gorsecik, do tego stringi, które nie mieszcza twojego twardego malego kolegi i ponczoszki na paskach. („Mniam” – pomyslala) i przegryzla warge.
Usiadla mu na nogach. Nachylajac sie zdjela sukienke, która byla zaplatana na Filipa rekach. Kiedy Filip zobaczyl jej usmiechnieta twarz jakies pietnascie centymetrów od swojej byl troche przerazony, ale czekal nadal w bezruchu.
– Musze przyznac, ze wygladasz naprawde slodko jako dziewczynka, jak masz na imie? – zapytal, nadal sie usmiechajac.
– yyy ja, co?
Maja, podoba sie? No pewnie, ze tak. Masz to na twarzy wypisane, od razu widac. Jesli chcesz mozesz zostac w tym co masz na sobie, choc to malo wygodne by chodzic w tym przez caly dzien. Tak czy inaczej cala moja garderobo jest do twojej dyspozycji. Nie wiem czy to ja jestem za duza czy ty za mala, ale moje ciuchy swietnie na tobie leza, nawet oboje mamy taki sam rozmiar obuwia.
Konczac to zdanie Iwona nachylila sie jeszcze blizej i pocalowala Maje. Najpierw czule, a potem czajac, ze ta sie nie opiera, namietnie z jezyczkiem i z sunela sie z niej, stajac przed lózkiem.
– Mamo…
– Tak córeczko?
Maja nie odezwala sie, tylko usmiechnela znaczaco.
– Dobrze wiec, tak jak powiedzialem. Ubierz cos na siebie, a ja czekam w kuchni. Mamy wiele spraw do omówienia.
Kiedy Iwona wyszla z pokoju. Filip nie wiedzial co o tym myslec i ten pocalunek. Szybko zaczal sie masturbowac. Nie potrzebowal duzo czasu, a wytrysk byl nie wiarygodnie mocny. Wystrzelil na siebie plamiac caly gorset. Rozebral sie do naga i zaczal przegladac bielizne matki po raz kolejny. Wybral zólte satynowe stringi do tego z kompletu biustonosz, mimo ze nie byl mu potrzebny, po prostu lubil miec go na sobie. Na to biala bluzka na ramiaczkach, czarna plisowana mini i bawelniane za kolanówki. Tak ubrana Maja z usmiechem na twarzy wyszla z sypialni matki. Zostawiajac Filipa, gdzies daleko za soba udala sie do kuchni. Byla naprawde szczesliwa, byla w koncu soba. Cdn…
Witam,
jest to moje pierwsze opowiadanie. Prosze o konstruktywna krytyke.