PO MESKU – WOJSKOWI
Wszystko przedstawione w opowiadaniu to jak najbardziej prawda, w przeciwienstwie do innych opowiadan jakich pelno w internecie. Zapewniam, ze to moja autentyczna historia. Jesli nie wierzysz – nie musisz. Staralem sie zachowac jak najlepsza zgodnosc z wydarzeniami, chociaz zmienilem niektóre oczywiste dane, jak imiona, bo wole zostac anonimowy. Uprzedzam, ze nie jestem zadnym poeta, dlatego opowiadanie jest napisane moim swobodnym jezykiem i za bardzo nie zwracalem uwagi na bledy. 100% real, nie zadne wyidealizowane bajki. Milego czytania.
Jestem Mateusz i chodzilem do liceum z klasa wojskowa. Kierunek jaki wybralem dawal mi naprawde niezly wybór, jesli chodzi o ciekawych chlopaków. Moja najwieksza slaboscia byli starsi chlopcy z mojej szkoly. Otóz wiekszosc starszaków mialo dobrze rozwiniete miesnie i potrafilo sie obchodzic z bronia. Chociaz sam juz w gimnazjum chodzilem czasem na silownie, to na pewno nie mialem az tak fajnie rozwinietego ciala jak znaczna czesc z nich. Nie ukrywam, ze gdy pierwszy raz ich zobaczylem to czulem mocny podziw.
Nie krylem sie ze swoja orientacja. Od poczatku liceum nie byl to zaden sekret. Taki stan rzeczy mi najbardziej odpowiadal. Nikt mnie nigdy nie pobil, chociaz zdarzaly sie pewne zaczepki. Ale ja mialem to w dupie. Nie bylem pizdowatym typem i potrafilem sie bronic.
Dobra, wystarczy tego wstepu, bo dobrze wiem, ze wiekszosc z was nie czyta tego opowiadania dla opisów mojego zycia, tylko zeby poznac ta konkretna historie.
W pierwszej klasie, na samym poczatku roku (jeszcze we wrzesniu) mialem wycieczke integracyjna, na która mogli sie zapisac wszyscy chetni z dowolnych klas. Dlugo sie zastanawialem czy jechac (jeszcze nawet nikogo nie znalem). W koncu jednak postanowilem tam isc, bo bardzo lubilem biwaki – musze zaznaczyc, ze nie byl to biwak w namiotach, tylko nocowalismy w wynajetych drewnianych domkach kempingowych, jakich pelno na Mazurach.
Oczywiscie wszyscy którzy sie przyjaznili ze soba poobstawili sie razem w pokojach. Jako ze nie mialem jeszcze zadnych znajomych, bylem zdany na laske nauczycieli, którzy mnie musieli przydzielic sami. Byly tez domki trzy- i czteroosobowe, ale trafilem do pokoju dwuosobowego, z chlopakiem z czwartej klasy – Adrianem, który docelowo mial byc w pokoju ze swoim kolega, ale ten w ostatniej chwili jednak nie mógl pojechac.
Caly pierwszy dzien mielismy wycieczke po Mazurach (w tym jeziorach), jednak nie zamierzam tego opisywac, bo to nie jest najciekawsza czesc historii. Wieczorem zjedlismy obiadokolacje w jednej z restauracji i przyjechalismy do miejsca naszego noclegu. Po calym zamieszaniu z rozdawaniem kluczy do domków przez nauczycieli, wyladowalem z Adrianem w pokoju. Zaznacze ze byl to mój pierwszy blizszy kontakt z nim, bo nie siedzielismy razem w autobusie.
Rozejrzalem sie czy nikt nie patrzy, otworzylem okno i wyjalem paczke papierosów.
– Palisz? – zapytalem.
– Jasne mlody – wyciagnal sztuke, a ja zapalilem nam po fajce. Caly dzien nie mialem czasu na to i w koncu nadeszla ta chwila wytchnienia. Adrian chyba poczul to samo.
– Ten, no… – zaczal – slyszalem o Tobie ze jestes gejem, to prawda?
– No jestem – odparlem bez zadnego oporu – A masz z tym jakis problem? – staralem sie zabrzmiec groznie, bo myslalem, ze bedzie wieszal na mnie za to psy.
– Nie ziomek, spoko. Nie mam problemu.
Poczulem troche ulge, bo choc zawsze mam wyjebane czy ktos mnie akceptuje czy nie, to mimo wszystko przyjemniej mi spedzic czas z osoba która nie bedzie mi bez przerwy wytykac bycia “innym”.
Adrian wygladal przystojnie. Byl naprawde wysoki. Do tej pory uznawalem siebie za calkiem wysokiego, bo mierzylem wtedy 180 centymetrów, ale przy nim wygladalem na niskiego. Chlopak mial na oko dwa metry wzrostu. Moja pierwsza mysl to oczywiscie bylo, czy skoro jest taki duzy w wzroscie, to czy w bokserkach tez? Mial meskie rysy twarzy, krótko przystrzyzone wlosy (jak zreszta kazdy w tej szkole, w koncu bylo to wymagane) czarnego koloru i byl przypakowany, a jego rece zylaste. Jak juz wspomnialem, chlopcy tego typu byli moja najwieksza slaboscia. Szybko zaczalem fantazjowac o nim.
Skonczylismy faje. Przez dluzszy czas nie mielismy zadnego wspólnego tematu do rozmowy. Chyba tak po prostu jest, jak sie laduje w pokoju z kims kogo sie nie zna. Dowiedzialem sie ze byl jedynym czwartoklasista (poza jego kolega, który jednak nie pojechal), który sie zdecydowal na ta wycieczke. Adrian po prostu kochal biwaki. Zupelnie jak ja.
W koncu bylo juz pózno i musielismy sie przebrac w bielizne do spania (nie bylo tam mozliwosci umycia sie). Zaproponowalem ze odwróce sie w czasie gdy bedzie musial sie przebrac – domek byl zupelnie jednopokojowy, wiec nie bylo gdzie sie schowac.
– A po co? – zdjal koszulke ze skarpetami i zaczal bezwstydnie rozpinac pas od spodni – Nie wstydze sie.
Nic nie moglem poradzic na to, ze oderwanie wzroku bylo niemozliwe. Widok byl co najmniej zachwycajacy. Gdy zdjal pas, odciagnal swoje spodnie razem z gaciami w dól, ukazujac swojego owlosionego kutasa. Nieprawdopodobnie przystojny facet, stojacy nago moze z metr przede mna. Tego sie nie da zapomniec. Nie zdazylem sie jednak przyjrzec jego przyrodzeniu, bo szybko zalozyl czyste bokserki.
– Teraz twoja kolej – powiedzial, usmiechajac sie w skurwysynski sposób.
– Yyyy, znaczy… Rozebrac sie przed toba teraz?
– No nie badz cipa, ja sie nie wstydzilem, wiec czemu ty masz sie wstydzic? Baba jestes?
Sukinsyn mial racje. Nie mialem wyboru. Uleglem mu. Wzialem gacie na zmiane z torby, odwrócilem sie do niego tylem, bo nie chcialem zeby mój rozmiar i klata wzbudzily w nim smiech. Powoli zdjalem koszulke i skarpety, a potem spodnie z bokserkami, podobnie jak on.
– Co taki wstydliwy jestes? Odwróc sie tu do mnie mlody – bylem zmieszany. Czy to aby nie zaszlo za daleko?
Odwrócilem sie do niego przodem. Obejrzal mnie i powiedzial:
– No, niezle masz cialo mlody! Od dawna trenujesz?
Ciagle mówil na mnie “mlody”, a mi sie to zaczynalo coraz bardziej podobac.
– Od gimnazjum… Dzieki, tez jestes naprawde zajebisty.
– Moze je porównamy, co? – powiedzial, chwytajac sie za krocze. Moja odpowiedz byla zbedna, bo natychmiast zsunal swoje gacie znowu w dól, a moim oczom ukazal sie wielki, wlochaty kutas. Czyli jednak mialem racje, ze wyzsi maja wieksze! Przylozyl go do mojej sliniacej sie juz, na maksa sterczacej szesnastki. Fakt, byla znacznie mniejsza niz jego na oko okolo 20 centymetrów, ale wcale nie odebralo mi to pewnosci siebie. Zachcialem go zaskoczyc, wiec pchnalem go i polozylem na stojacym za nim lózku. Podlozyl sobie poduszke pod glowe, w czasie gdy ja zabieralem sie juz za jego pale.
– O tak mlody, to mi sie podoba! Od razu wiesz, co masz robic! Masz sie dzisiaj postarac, nie jestem latwy do zaspokojenia… – znowu dal mi to cwane spojrzenie, a ja pomyslalem, ze juz mu kurwa pokaze jak sie zadowala faceta. Lykalem jego pale jak najglebiej i jak najszybciej potrafilem, i choc nie dalem rady wziac na raz calego tego giganta w gardlo, to chyba bylo mu naprawde przyjemnie. Nie walilem sobie w tym czasie – wolalem skupic sie na daniu mu przyjemnosci. Czulem ten zajebisty zapach samca. W koncu zaczal jeczec i musialem przystopowac, zeby nikt nas nie uslyszal, a poza tym nie chcialem zeby juz sie spuszczal. Przestalem mu opierdalac gale, a on pokwitowal to stwierdzeniem, ze zajebiscie robie loda.
Powiedzial, zebym polozyl sie na plecach, dupa do krawedzi lózka. O tak, wlasnie miala sie zaczac ostra jazda! Trzymalem swoje nogi pod udami, a on kleczal przede mna i lizal moja ciasna dziure rozszerzajac ja palcami. W koncu rozluznil mnie palcem, potem dwoma, nastepnie trzema. Porzadnie, po mesku, nie za delikatnie, bez zbednego opierdalania sie i przedluzania. Wstal, popatrzyl mi prosto w oczy, schylil sie i dlugo, romantycznie pocalowal mnie. Powiedzial ze nie wytrzymuje juz z podniecenia. Spytal, czy moze wejsc bez gumy. Odparlem ze jak najbardziej. Bo co? Bo zajde? Zalozyl moje nogi na swoje ramiona i przylozyl zoledz swojego kutasa. Nie czekal na nic. Zaczal wchodzic, caly czas patrzac mi prosto w oczy. Czulem kazdy jego centymetr zaglebiajacy sie we mnie. Na poczatku nie mógl wejsc caly, wiec najpierw musial sie rozruszac w przód i w tyl. Próbowalem byc jak najciszej, ale po prostu nie moglem powstrzymac mimowolnych jeków. Byl delikatny, a w koncu gdy udalo mu sie wejsc w calosci, zaczela sie jazda.
Takie jest najzajebistsze, prawdziwe, meskie jebanie. Bez zadnych pojebanych gier wstepnych, humorków czy strachu o ciaze jak z babami. Chcecie, zeby bylo wam dobrze, to robicie sobie dobrze. Facet najlepiej wie, jak zadowolic d**giego faceta. Najmniej skomplikowany seks na swiecie.
Czulem jak porzadnie zaglebia sie wewnatrz mnie. Oboje jeczelismy jak cholera. Z biegiem czasu mysle ze mielismy ogromne szczescie, ze nikt nas wtedy nie nakryl.
– Adrian, dawaj, spusc mi sie w mordzie – podniecalem go.
Kazal mi obrócic sie twarza do krawedzi lózka. Otworzylem usta, a on wsadzil mi koncówke swojego draga do ust. Zasapal, a ja poczulem jego duzy spust. Poprosil, zebym wszystko polknal, a gdy to zrobilem, powiedzial, ze zasluguje na mala nagrode: polozyl sie na mnie i zrobil mi szybkiego loda, w czasie gdy ja wylizywalem go do czysta. Bylem bardzo podniecony, wiec dojscie zajelo mi zaledwie kilka sekund, ale i tak to bylo niesamowite uczucie. Równiez polknal mój spust, po czym powiedzial, ze jestem w tym lepszy od jakiejkolwiek laski z jaka kiedykolwiek byl. Poczulem sie po prostu zajebiscie! Pomógl mi sie ogarnac (co nie bylo proste bez dostepu do prysznica), polezelismy jeszcze troche wtuleni w siebie, po czym poszlismy spac, niestety osobno a nie razem, bo ktos móglby nas zobaczyc.
Potem bylismy razem w zwiazku. Jesli to opowiadanie bedzie mialo pozytywny wydzwiek i bede mial na to chec to napisze jeszcze nasza nastepna przygode 🙂